Rehabilitacja Artura Sobiecha: Polak stawia Sobiecha na nogi

2011-07-10 11:16

Artur Sobiech (21 l.) został piłkarzem niemieckiego Hannoveru, ale czuje się, jakby wcale nie wyjechał z Polski. Codziennie 4 godziny spędza z trenerem Edwardem Kowalczukiem (66 l.), który błyskawicznie stawia go na nogi po kontuzji kolana.

- Artur pracuje ze mną 2 razy po 2 godziny dziennie - mówi "Super Expressowi" Kowalczuk. - Poza tym przed i po treningu ma 45-minutową terapię. Specjalne urządzenie chłodzi i masuje mu kolano.

Ćwierć wieku w Hannoverze

Kowalczuk to znakomity specjalista od treningów wytrzymałościowych i rehabilitacji. W Hannoverze pracuje od... 25 lat. Chętnie dzieli się swoją wiedzą z polskimi trenerami. Po zakończeniu ubiegłego sezonu wziął udział w konferencji organizowanej przez PZPN, na której była większość trenerów Ekstraklasy. Teraz jego głównym zadaniem jest wyleczenie Sobiecha.

Przeczytaj koniecznie: Trener Hannoveru Mirko Slomka: Sobiech ma w sobie to coś - WYWIAD

- Dziś Hannover zaczyna zgrupowanie w Austrii od meczu ze Sturmem Graz. Artur w tym spotkaniu nie zagra - mówi Kowalczuk. - Ale chciałbym, żeby w niedzielę przynajmniej przez część treningu ćwiczył z zespołem.

Na razie Sobiech gra, ale na... PlayStation z najlepszym strzelcem zespołu Didierem Ya Konanem (27 l.), który też leczy kontuzję.

Obaj po powrocie na boisko szybko muszą zacząć w rzeczywistości strzelać bramki, bo koledzy z drużyny wykorzystują ich nieobecność. Moritz Stoppelkamp w sparingu z TSV Limmer strzelił... 12 bramek (Hannover wygrał 21:0!).

Pomaga też jego dziewczynie

Kolwalczuk jest Polakiem, ale z Sobiechem rozmawia po niemiecku.

- Nie ma taryfy ulgowej, Artur musi mówić po niemiecku, żeby jak najszybciej zintegrował się z drużyną. Na razie ma trochę tremy, kiedy używa tego języka - zdradza trener. - Kiedy nie daje już rady, to przechodzimy na polski.

Patrz też: Artur Sobiech: Bundesliga to miejsce dla mnie! WYWIAD

Kowalczuk żartuje, że być może przypadnie mu jeszcze jedna rola.

- Chyba zostanę menedżerem jego dziewczyny - śmieje się. Chodzi o Bognę Dybul (21 l.), piłkarkę ręczną Ruchu, która za swoim chłopakiem podąży do Niemiec. - Dzwonili do mnie działacze I-ligowego klubu z Lemgo i prosili o pomoc w przeprowadzeniu transferu - zdradza nam Kowalczuk.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze