Trener Paulo Sousa prowadził reprezentację Polski w 15 meczach. Zawalił nam EURO 2020, a w el. mistrzostw świata przez jego katastrofalne decyzje przed meczem z Węgrami trafiliśmy w losowaniu baraży do grupy drużyn nierozstawionych. Zamiast grać w Warszawie w półfinale play-off musimy mierzyć się na wyjeździe. To wszystko efekt dziwacznych decyzji Portugalczyka. - Paulo Sousa zachowywał się tak, jakby w Polsce nikt się nie znał na piłce - ocenia Paweł Golański w rozmowie z naszym portalem. - On był najmądrzejszy i zakłamywał rzeczywistość. Sytuacja na koniec pokazała jakim jest człowiekiem i jaki ma stosunek do reprezentacji. Fatalne zachowanie, które zdyskredytowało go jako osobę. Nie chciałbym pracować z takim trenerem. Jak on mógł zostawić zespół w takim momencie? Pozytywne jest to, że prezes PZPN Cezary Kulesza postawił mocne warunki. Nie ustąpił i wywalczył odszkodowanie, które odczuje na sobie Portugalczyk. Dobrze, że to już koniec, bo nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której Sousa zostanie i usiądzie na ławce kadry. Dobrze, że mocne stanowisko PZPN było do samego końca. Na początku cytował nam słowa papieża, a potem zachował się tak, że ręce opadają. Tylko tak to można skwitować - zakończył były reprezentant Polski.
Były kadrowicz o kandydacie na selekcjonera reprezentacji Polski. „To najlepsze rozwiązanie”