Podolski urodził się 4 czerwca 1985 roku w Gliwicach. W dzielnicy Sośnica. Matka gwiazdy Górnika grała w piłkę ręczną w Sośnicy, ojciec był piłkarzem (Górnik Knurów, ROW Rybnik, mistrzostwo z Szombierkami Bytom).
Państwo Podolscy wyemigrowali za zachodnią granicę, gdy mały Łukasz miał dwa lata. W Niemczech został Lukasem. W wieku 10 lat dołączył do akademii piłkarskiej FC Koeln. Klubu, którego jest legendą. Jako piłkarz Kolonii otrzymał powołanie do reprezentacji Niemiec i jako nastolatek wystąpił w Portugalii w Euro 2004 (Niemcy nie wyszły z grupy śmierci: Holandia, Czechy, Łotwa). W 2006 i 2010 zdobył z kadrą Niemiec brązowe medale MŚ, a w 2014 roku był w kadrze Joachima Loewa, która wygrała złoto.
Już abstrahując od wicemistrzostwa Europy w 2008 roku - kariera Podolskiego jest po prostu znakomita. A w CV m.in. Bayern, Arsenal i Galatasaray, a także przygoda w roli gwiazdy japońskiego Vissel Kobe. Od 2021 roku Górnik Zabrze. Obiecywał grę w Górniku i słowa dotrzymał. Jedno marzenie Podolskiemu się jednak nigdy nie spełniło. Gra w reprezentacji Polski. - Na początku nikt z Polski nie zwracał na mnie specjalnej uwagi. Potem zacząłem grać dla niemieckiej młodzieżówki i moja kariera potoczyła się błyskawicznie. Nikt nie proponował mi gry dla reprezentacji Polski, gdy jeszcze było to możliwe. Co miałem zrobić? Przyjechać i prosić, by ktoś z reprezentacji się mną zainteresował? - pytał piłkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
– Do Niemiec wyjechałem jako 2,5-latek. W każde wakacje wracaliśmy do Polski, odwiedzaliśmy babcię. Jeździłem tak do momentu, kiedy nie trafiłem do pierwszego zespołu Köln. Miałem 17 czy 18 lat, codzienne treningi nie pozwalały na częste przyjazdy. Inni mieli wakacje, my jechaliśmy na obóz. A wcześniej spędzałem w Polsce dużo czasu – opowiadał w "PS" Podolski.
Opieszałość ówczesnych ludzi odpowiedzialnych za monitorowanie młodych Polaków za granicą zawiodła. Oberwało się za to polskiej kadrze w 2008 roku w Klagenfurcie, gdy Podolski strzelił Polakom dwa gole w meczu fazy grupowej Euro 2008. Niemcy wygrały 2:0 i, jak już pisaliśmy, zdobyły srebro austriacko-szwajcarskiej imprezy. Kibice Górnika doczekali się Poldiego, ale kibice reprezentacji mieli pecha...