Tomasz Hajto w ostatnich miesiącach nie może narzekać na nudę. Oprócz roli telewizyjnego eksperta zaangażował się w treningi MMA, co zaowocowało dwiema walkami w zeszłym roku. "Gianni" w obu musiał uznać wyższość rywali - Zbigniewa Bartmana i Jakuba Wawrzyniaka. Angaż w CLOUT MMA nie oznacza jednak, że 51-latek przestał interesować się piłką nożną. W dalszym ciągu jest to jego główna pasja, którą jako 62-krotny reprezentant Polski chętnie dzieli się z kibicami. Od lat Hajto słynie z bezkompromisowych i nierzadko kontrowersyjnych opinii, jednak z ostatnią wypowiedzią o Sebastianie Szymańskim trudno polemizować. Polak od początku sezonu zachwyca w Fenerbahce i staje się coraz większą gwiazdą, a ekspert Polsatu podsumował to w swoim stylu.
Tomasz Hajto nie patyczkował się ws. Sebastiana Szymańskiego. Ale słowa!
Po kolejnym znakomitym meczu Szymańskiego (gol i dwie asysty w 45 minut z Konyasporem) zachwytom nie było końca. Wartość rynkowa polskiego pomocnika stale rośnie, ale w obecnych czasach kwota 20-30 milionów euro nie działa na wyobraźnię tak, jak 15 lat temu. Obecnie jest to raczej przeciętna kwota, która zdaniem Hajty nie oddaje prawdziwej wartości 24-latka. Były piłkarz w "Prawdzie Futbolu" ocenił, że Szymański cierpi m.in. na tym, że jest... Polakiem.
- Jakby Szymański był Chorwatem i grał w Turcji, to kosztowałby sto milionów euro. Wystarczy, że miałby w paszporcie, iż jest Chorwatem. Oni zawsze patrzą na Chorwatów jak na potencjalnie wielkie gwiazdy. W Polsce w ostatnim czasie nie było zbyt wielu topowych gwiazd, więc te ceny nie są u nas aż takie wysokie - stwierdził bez ogródek Hajto. To nie pierwszy raz, gdy w polskiej piłce padają takie stwierdzenia, a podobnie kilka lat temu mówił już właśnie o Szymańskim ówczesny trener Legii, Romeo Jozak!