Niemal równo rok temu gruchnęła wieść, że Jerzy Brzęczek został zwolniony z reprezentacji Polski, a niedługo później ogłoszono, że kadrę przejmuje Paulo Sousa. Decyzja ta była niezwykle zaskakująca, bowiem jeszcze w listopadzie 2020 roku Brzęczek miał pełne wsparcie Zbigniewa Bońka. Jak się okazało, zatrudnienie portugalskiego szkoleniowca nie przyniosło zamierzonego efektu – reprezentacja Polski słabo zaprezentowała się na Euro 2020, gdzie zdobyła ledwie punkt i zajęła ostatnie miejsce w grupie z Hiszpanią, Szwecją oraz Słowacją. Nieco lepiej było w przypadku eliminacji mistrzostw świata, jednak i tam drużyna prowadzona przez Paulo Sousę poradziła sobie gorzej, niż mogliśmy się spodziewać. Polacy co prawda awansowali do baraży, jednak przez kompromitującą porażkę z Węgrami stracili rozstawienie. Portugalczyk zachował stanowisko i wszystko wskazywało na to, że spróbuje awansować na mistrzostwa, ale on sam postanowił odejść i porzucić polską kadrą przed bardzo ważnym meczem (lub meczami). Teraz rozkręca się karuzela nazwisk trenerów, którzy mieliby zastąpić Sousą. obok jednej z kandydatur obojętnie nie mógł przejść Zbigniew Boniek.
Zobacz, jak piłkarze powitali Nowy Rok! Zdjęcia w galerii poniżej
Były prezes PZPN wyśmiewa kandydaturę Andrija Szewczenki
W mediach aż kipi od spekulacji dotyczących następcy Paulo Sousy. Nie brakuje nazwisk z Polski, ale również i z zagranicy. Szczególnie wiele propozycji miało pojawić się ze strony włoskich szkoleniowców, a wśród nich pojawić się miał m.in. słynny Fabio Capello. Z kolei z informacji przekazanych przez „Przegląd Sportowy” wynika, że faworytem Cezarego Kuleszy jest Andrij Szewczenko, były selekcjoner reprezentacji Ukrainy, a obecnie trener włoskiej Genoi. Ta propozycja nie podoba się jednak Zbigniewowi Bońkowi, właśnie przez to, że Szewczenko jest związany umową z klubem z Półwyspu Apenińskiego.
Włoska inwazja na PZPN! Ten trener też chce pracować z polską kadrą
- Uśmiałem się, czyli Andriej miałby zrobić to samo co Paulo (Sousa – przyp. red.) tylko w drugą stronę? Ps. Ma kontrakt na 2,5 roku jeszcze 7,5 mln euro netto – napisał bez ogródek Zbigniew Boniek. Nie jest jednak pewne, czy były znakomity napastnik długo jeszcze pozostanie na stanowisku – w ośmiu meczach prowadzona przez niego Genoa zanotowała tylko jedno zwycięstwo. Szewczenko dużo lepiej radził sobie w reprezentacji Ukrainy, którą doprowadził do ćwierćfinału Euro 2020.