Tak kiepskich chwil jak w ostatnich miesiącach, w Neapolu nie przeżywali już dawno. Całkowicie nieudana pierwsza runda Serie A poskutkowała tym, że pod jej koniec zwolniono trenera Carlo Ancelottiego, a zatrudniono Gennaro Gattuso. Jasne było jednak, że wzmocnienia należy poczynić również jeżeli chodzi o piłkarzy, bo obecnie wydawali się niezdolni do osiągnięcia poziomu, który pokazywali pod Wezuwiuszem w ostatnich latach.
Do środka pola ściągnięto zatem takich graczy jak Diego Demme z RB Lipsk czy Stanislav Lobotka z Celty Vigo, ale wzmocnień poszukano także w ataku. W tym celu za łączną kwotę 21,5 mln euro sprowadzono z Interu Mediolan skrzydłowego Matteo Politano na półtoraroczne wypożyczenie z obowiązkiem wykupu.
I tu dochodzimy do meritum - po podpisaniu kontraktu, Włocha jako nowego piłkarza swojego klubu przedstawił właściciel "Azzurrich", Aurelio De Laurentiis. Uczynił to w takich okolicznościach...
Co w tym dziwnego? Kibice w Italii, ale i nie tylko, zachodzą w głowę, jak można było do takiego zdjęcia przygotować tło w postaci... ścianki reklamującej fazę grupową Ligi Mistrzów sezonu 2011/2012! Sprawiło to zgoła niepoważne wrażenie, jakby akurat taki materiał był pod ręką w budynku, w którym doszło do fotografii. Neapolitańczycy nie pierwszy raz już pokazali, że nie poważają zbytnio szeroko pojętych zasad estetycznych i wszystko im jedno, w jakich okolicznościach uwieczniają istotne dla swojego klubu momenty.
Faktem jest jednak, że nowy kolega klubowy Piotra Zielińskiego i Arkadiusza Milika stał się mimowolnie obiektem żartów, zanim jeszcze zdążył kopnąć piłkę w ośrodlku treningowym.