Milik trafił do Napoli latem 2016 roku po udanych w wykonaniu reprezentacji Polski mistrzostwach Europy. Pierwsze dwa sezony w lidze włoskiej pokrzyżowały mu poważne kontuzje kolana, ale odkąd tylko się z nimi uporał to regularnie pokazywał, że jest w stanie występować na wysokim poziomie na boiskach na Półwyspie Apenińskim. Teraz jednak stwierdził, że tylko jeszcze rok ważnego kontraktu z "Azzurrimi" to dobra okazja, aby zmienić otoczenie i spróbować swoich sił gdzie indziej.
Robert Lewandowski NIE OCHRZCIŁ swojej córki! Ważny powód
W tym kontekście bardzo dużo mówiło się o Juventusie, ale w sierpniu ze stanowiskiem szkoleniowca tej drużyny pożegnał się orędownik takiego rozwiązania, Maurizio Sarri. Wówczas na scenę miała wkroczyć Roma, jednak klub z Wiecznego Miasta priorytetowo skupia się na zatrzymaniu Edina Dżeko. We Włoszech nie ma zatem zbytnio miejsc, do których Milik mógłby podążyć - chyba że do Fiorentiny, która poluje na nowego napastnika, ale to z pewnością nie byłby dla Polaka awans pod względem sportowym.
Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że ewentualny nabywca snajpera będzie musiał się dogadać z Napoli w kwestii sumy odstępnego, a charyzmatyczny właściciel tej ekipy, Aurelio De Laurentiis, nie zamierza ustępować i chętnie zarobiłby na odejściu gracza nawet kilkadziesiąt milionów euro. Jeżeli sytuacja się nie rozwiąże i Milik wypełni swoją umowę w neapolitańskiej ekipie, to w sezonie 2020/2021 raczej nie będzie należał do grona faworytów trenera Gennaro Gattuso. Najbliższy okres w tej sprawie z pewnością będzie bardzo interesujący.