Z historii transferowych Arkadiusza Milika można byłoby napisać naprawdę wieloodcinkową telenowelę, która nie kończy się "happy end'em". Plotki dotyczące Polak i jego potencjalnego, nowego pracodawcy pojawiały się w zasadzie codziennie. Piłkarzem miały być zainteresowane takie kluby jak Juventus, Atletico Madryt, AS Roma, czy Tottenham. Napoli zależało na tym, aby sprzedać Milika latem, bowiem jego kończący się kontrakt w czerwcu 2021 roku pozwala mu na podpisanie umowy z nowym zespołem, a neapolitańczycy nie zarobią wówczas na zawodniki ani eurocenta.
OGROMNA METAMORFOZA ukochanej Milika. Przemianę widać gołym okiem, już tak nie wygląda
Ciężko więc dziwić się włodarzom Napoli, że Polak wywołał u nich zdenerwowanie, bo oferty miał, ale z żadnej z nich nie skorzystał. Historia skończyła się tak, że Milik miał możliwość gry jedynie w meczach reprezentacji, gdyż włoski zespół nie zgłosił go do rozgrywek. W dodatku napastnik naraził się kibicom z południa Włoch, a zwłaszcza tym, że inkasuje pieniądze w zasadzie tylko za treningi.
Piłkarz SPLUNĄŁ w twarz rywalowi! To IGRANIE ZE ŚMIERCIĄ, całkowita GŁUPOTA
Zdenerwowanie fanów widać przede wszystkim po komentarzach pod nowym wpisem Milika na Instagramie. - Kontynuuję swoje treningi z uśmiechem na twarzy. Wesołych Świąt - brzmi opis fotografii z uśmiechniętym piłkarzem. To zdecydowanie nie spodobało się kibicom. - Nie jesteś godzien nosić tej samej koszulki co Diego Maradona - brzmi jeden z komentarzy. - Czeki pod koniec miesiąca i tak docierają - napisał inny internauta. - Napoli pomogło Ci we wszystkich krytycznych momentach. Mogłeś okazać wdzięczność klubowi i kibicom, którzy zawsze cię wspierali - czytamy w kolejnym komentarzu. Wydaje się jednak, że takie reakcje kibiców są nieco przesadzone, gdyż zapewne i samemu Milikowi nie jest na rękę taka sytuacja.