Takiego scenariusza nie dało się przewidzieć! Nawet najbardziej rozentuzjazmowani fani Serie A nie przypuszczali, że mediolańskie derby przyniosą ze sobą tak gigantyczną dawkę emocji. Po pierwszej połowie w raju był Milan, a rozpoczał Inter. Występujący w roli gości "Rossoneri" prowadzili 2:0 po golach Ante Rebicia i Zlatana Ibrahimovicia, rozgrywając przy tym świetne zawody. Po zmianie stron boiska piękne trafienie szybko zanotował jednak Marcelo Brozović, co natchnęło jego kolegów do wielkiej walki, a w efekcie triumfu 4:2.
Nastroje wokół potyczki o prymat w stolicy Lombardii nie oziębły wraz z zakończeniem spotkania. Najpierw postarał się o to Romelu Lukaku - snajper Interu, który wykończył kontrę swojej drużyny w doliczonym czasie gry i przypieczętował wygraną 4:2. W odniesieniu do znanego stylu Zlatana Ibrahimovicia piłkarz "Nerazzurrich" postanowił ogłosić, że w "mieście jest nowy król". Wszystko opatrzył bardzo efektowną fotografią z celebrowania trafienia.
A Ibrahimović? Na boisku pojedynek przegrał, ale nie byłby sobą, gdyby zachował się całkowicie neutralnie po końcowym gwizdku. Gdy dziennikarze zapytali go, czy Inter jest zespołem na miarę mistrzostwa Włoch, odpowiedział krótko: "Nie". To oczywiście wzbudziło jeszcze szersze pole do dyskusji.
Jedno jest pewne - Serie A w kontekście walki o tytuł jest w obecnym sezonie ciekawa jak nigdy w ostatnich latach. W połowie lutego w boju o ten cel realnie liczą się aż trzy ekipy - oprócz Interu także Juventus oraz Lazio.