Kolejny sezon z rzędu to Napoli jest najgroźniejszym rywalem Juventusu w walce o tytuł mistrza Włoch. I podobnie jak w poprzednich sezonach "Stara Dama" nie pozostawia złudzeń, kto w tym wyścigu jest zdecydowanym faworytem. Podopieczni Carlo Ancelottiego mogli wykorzystać potknięcie Juve w meczu z Atalantą.
Gdyby Napoli zdobyło komplet punktów w Mediolanie, strata do turyńczyków zmalałaby do sześciu punktów. Tak się jednak nie stało. Obie drużyny nie rozgrzały widzów zgromadzonych na stadionie. Przez znaczną część spotkanie nie porywało, a momentami było nawet nudne. Dziać zaczęło się dopiero po głupiej czerwonej kartce dla Kalidou Koulibaly'ego.
Grę w przewadze wykorzystał Inter. Trzy punkty gospodarzom w doliczonym czasie gry zapewnił Lautaro Martinez. Wcześniej piłkę meczową miał Zieliński, ale nie zdołał umieścić futbolówki w pustej bramce. Z linii wybił ją Kwadwo Asamoah. Było to podsumowanie słabego występu pomocnika.
Zauważyły to również włoskie media. - Często spowalniał grę. W niektórych sytuacjach wyglądał na przestraszonego i spóźnionego. W dodatku fizycznie również był słaby - czytamy komentarz do gry Zielińskiego na portalu calcionapoli24.it. - W końcówce Asamoah zdusił jego radość - napisał z kolei włoski Eurosport.
Oberwało się również Milikowi, który został ściągnięty z boiska przed zakończeniem spotkania. - Był niewidoczny. De Vrij i Skriniar poradzili sobie z nim bez problemu. Nie mógł znaleźć dobrej okazji do uderzenia - napisali dziennikarze Eurosportu. Media zauważają jednak, że Milik w wielu sytuacjach pozostaje sam, co nie pomaga mu w zdobywaniu bramek.