Tę historię doskonale śledził chyba każdy fan polskiego futbolu. Kiedy stało się jasne, że Milik nie wiąże przyszłości z Napoli i odrzucił możliwość przedłużenia wygasającego za rok kontraktu, klub zakontraktował innych piłkarzy, a Polakowi dał wolną rękę do poszukiwania nowego pracodawcy. 26-latek najbliżej był przenosin do Romy, która niemal zgarnęła już jego podpis, ale wycofała się z całej transakcji w ostatniej chwili.
Jagiellonia będzie grała na Legii z powodu SZPITALA POLOWEGO? Wydano WAŻNE OŚWIADCZENIE!
O co ostatecznie poszło i dlaczego Milik nie zagra w Romie, chociaż zaliczył już w niej pozytywnie testy medyczne? Znany włoski dziennikarz sportowy Gianluca Di Marzio informuje, że rzymianie w ostatniej chwili postanowili zmienić liczby dotyczące całej operacji. "Giallorossi" chcieli po prostu zapłacić mniej, co rozjuszyło Napoli. A dlaczego podjęli taką decyzję? Tego żurnalista nie zdardza, ale twierdzi, że być może w ostatniej chwili wydarzyło się coś, co skłoniło Romę do takiego podejścia.
Fakty jedna są obecnie brutalne dla Arkadiusza Milika. Co najmniej do stycznia będzie on oglądał poczynania swoich kolegów wyłącznie z perspektywy ławki rezerwowych, a potem będzie musiał jeszcze dogadać się z "Azzurrimi", aby ci puścili go do innego klubu na pół roku przed wygaśnięciem umowy. Inaczej napastnik będzie raczej mógł zapomnieć o powołaniu na mistrzostwa Europy, które zostaną rozegrane po zakończeniu obecnego sezonu.