Genoa w zeszłym sezonie wywalczyła utrzymanie w szeregach elity dopiero w ostatniej kolejce. W tym miało się obyć bez podobnego stersu, ale wszystko wskazuje na to, że aktualnie genueńczykom pozostaje marzyć o scenariuszu sprzed roku. Przez zdecydowaną większość kampanii spisywali się bowiem bardzo kiepsko i obecnie znajdują się na granicy - zajmują 17. miejsce i są napierani przez próbujące wydostać się ze strefy spadkowej Lecce.
Kamil Stoch pokazał swój nowy dom?! Bardzo stare budownictwo i wielki ogród [ZDJĘCIE]
Choć pomocnik Liguryjczyków, Filip Jagiełło, w swoim debiutanckim sezonie na włoskiej ziemi odgrywał role raczej epizodyczne i dopiero uczył się nowej ligi, to teraz wziął sprawy w swoje ręce. W arcyważnym starciu z Lecce "Gryfy" wygrały po tym, jak Polak strzelił w słupek, a piłka odbiła się od pleców bramkarza i wylądowała w siatce. W środowych derbach Genui były gracz Zagłębia Lubin ambitnie odebrał zaś piłkę i podał koledze, który zdobył gola a zespół wygrał 2:1.
Z tego powodu polski piłkarz zapisał się w sercach kibiców Genoi.
Taki trunek jak limoncello, włoskie dobro narodowe, w tym wypadku przegrywa z uwielbieniem do Filipa Jagiełły! I trudno się dziwić - wiaodmo, jak żywiołowo Włosi podchodzą do kwestii piłki nożnej i jak bohatersko traktują piłkarzy, którzy dbają o dobre wyniki ich ukochanej drużyny. Nie inaczej jest także w tym przypadku!