"Super Express": - Jak pan ocenia debiut Piątka w Milanie?
Zbigniew Boniek: - Bardzo pozytywnie. Krzysiek pokazał się z dobrej strony, był aktywny, robił zamieszanie pod bramką Napoli. To było dobre wejście do Milanu. Gdzieś czytałem nawet, że został uznany najlepszym graczem meczu. No ja powiem tak: dla mnie graczem meczu był jednak Piotrek Zieliński. Moim zdaniem zagrał na pozycji, która najbardziej mu pasuje. Był aktywny w odbiorze, obecny pod bramką Milanu, miał kilka strzałów. Dobrze to wyglądało. Natomiast wracając do Piątka: przyjemnie, gdy dochodzi do takiego wydarzenia jak debiut Polaka w Milanie.
- Piątek już w pierwszym meczu pokazał, że nie ma kompleksów.
- Oczywiście, że nie ma! Gdyby je miał to nie znalazłby się w takim klubie jak Milan, ale i w Genoi nie strzelałby tylu bramek.
- Przed nim rywalizacja o miejsce w napadzie Milanu z Cutrone. Jak pan ocenia jego szanse?
- To Cutrone ma większy problem.
- Może pan rozwinąć?
- Uważam, że Krzysiek Piątek jest lepszym piłkarzem. Cutrone to fajny zawodnik, ale czy to taki napastnik jak Piątek? Poza tym, skoro grywał z Higuainem, to nie wiem, czy nie może grać z Piątkiem.
- Trener Gattuso powiedział, że w najbliższym czasie to niemożliwe.
- OK, zostawmy ustalanie składu Gattuso. Jeśli ma to być rywalizacja Cutrone - Piątek, to powtarzam: to gorsza wiadomość dla Cutrone.
- Wróćmy do samej decyzji: dobrze, że Piątek wybrał Milan?
- Jeszcze w październiku wydawało mi się, że lepiej by było, gdyby został w Genoi dłużej. Ale piłka to nie matematyka, czasem dostaje się ofertę, którą szkoda byłoby odrzucić. Poza tym Piątek "rósł" bardzo szybko i okazało się, że nie ma co dłużej czekać. OK, transakcja była dość skomplikowana, Higuain musiał odejść do Chelsea, ale ostatecznie udało się. I jestem dziwnie spokojny o Krzyśka. Da sobie radę w Milanie. A nawet gdyby coś poszło nie tak, to on już wszedł na tak wysoki "level" - ponad 4 lata kontraktu, prawie 2 miliony euro rocznych zarobków- że gdyby miał kiedyś odchodzić z tego klubu, to będzie miał 150 tysięcy możliwości. Czarnego scenariusza jednak nie zakładam. Ten chłopak ma wszystko co trzeba.
- Cesare Prandelli, który ostatnio trenował go w Genoi, stwierdził, że nie miał jeszcze takiego napastnika. Że Piątek ma wszystko...
- Rozmawiałem z Prandellim, wiem jak ceni Krzyśka. Ja też uważam, że to napastnik kompletny. Potrafi strzelić i z bliska, z daleka, i nogą, i głową. Ma poukładane w głowie, ma odpowiedni charakter. Słowem: ma wszystko co niezbędne, aby mu się w dużej piłce udało.
- W Polsce ten transfer wywołał duże poruszenie, choć niektórzy mówią, że to już nie ten Milan co kiedyś...
- Dajmy spokój! Milan to jeden z największych klubów świata! Nikt nie ma monopolu na wygrywanie przez cały czas. I Barcelona, i Real, i inni wielcy też przechodzili lub będą przechodzić lżejszy lub cięższy kryzys. Taki okres dopadł też Milan, ale teraz próbują z tego wyjść. I fajnie, że ma w tym pomóc polski zawodnik.
- Milan zapłacił za Piątka 35 milionów euro. To rekord Polski, choć w Italii taka kwota chyba aż tak wielkiego wrażenia nie robi...
- Nie robi, to prawda. Ale i u nas, umówmy się, 35 mln euro to teraz rekord, bo Robert Lewandowski nie zmieniał w ostatnich latach klubu. Gdyby tak zrobił, to mogłoby to być ponad 100 milionów euro. Klubów nie zmieniali też Zieliński i Milik, a oni też mają potencjał na transfer za wielkie pieniądze. A presja w Milanie będzie na Piątku tak czy inaczej, bez względu na kwotę. Ale Krzysiek wygląda na kogoś, kto sobie z tym wszystkim poradzi.
- W sobotę Piątek mierzył się z Milikiem. Kilka miesięcy temu martwiliśmy się o Arka, bo był głównie rezerwowym, ale ostatnie tygodnie należały do niego...
- Bo to bardzo dobry zawodnik. Świetnie potrafi się znaleźć w sytuacji bramkowej, ale że kilku z nich nie wykorzystał, to zaczęło się narzekanie na niego. Powtarzam jednak: to bardzo dobry napastnik.
- We Florencji przebywa Szymon Żurkowski, kolejny Polak, który zasili Serie A. Fiorentina to dobry wybór dla niego?
- Z tego co słyszałem, mógł wybrać jeden z dwóch innych klubów włoskich, które chciały go już teraz. Postawił na Fiorentinę i przejście latem. Wygląda to na mądrą decyzję piłkarza i jego menedżera. Szymon pomoże Górnikowi, przygotuje się do wyjazdu. Brzmi sensownie. Florencja to fajne miasto, jest tam atmosfera do piłki, klub jest takim mocnym średniakiem.
- Serie A stała się najbardziej "polską" ligą poza Ekstraklasą. Skąd taka moda na polskich piłkarzy we Włoszech?
- Moda wzięła się stąd, że polscy piłkarze pokazali, że są dobrzy, poważni, że można na nich polegać. Wcześniej Glik, od pewnego czasu Zieliński i Milik. Niektórzy z nich trafiali do Włoch za małe pieniądze, a pokazywali, że Polak potrafi. To zaczęło napędzać koniunkturę na Polaków. W transferze Piątka fajne jest też to, że zarobi na nim Cracovia, która ma kilka procent. Inna sprawa, i to jest szerszy temat, jak polskie kluby wydają te pieniądze. Sprzedają polskich piłkarzy do Włoch za 4-5 milionów euro i co? Taka Genoa wzięła 35 milionów euro za Piątka, ale sporą część z tych pieniędzy już wydała na innych obiecujących graczy. A u nas? Klub bierze te 4-5 milionów i nie kupuje nikogo, albo bierze piłkarzy za darmo. Za tych młodych Polaków, którzy wyjeżdżają, nie przychodzą inni, dobrzy, zdolni zawodnicy. A skoro tak, to ciężko będzie podnieść poziom polskich klubów.
- Eksplozja Piątka, powrót do formy Milika i stała, równa dyspozycja Lewandowskiego sprawiły, że polscy kibice zastanawiają się jak ich zmieścić w pierwszym składzie reprezentacji. Mamy kłopot bogactwa?
- Nie ma czegoś takiego jak kłopot bogactwa. Mamy trzech świetnych napastników, a w zasadzie czterech - nie zapominajmy, że czwartym kandydatem jest Kownacki. Ale mówimy tu o jednej formacji, a przecież trzeba zbudować cały zespół. No ale to już sprawa dla selekcjonera. Ja się mogę tylko cieszyć, że Polska ma takich snajperów.