„W moim życiu, poza piłką, ważniejsze ode mnie są moje dzieci. Maximilian i Vincent są na pierwszym planie oczywiście. No i moje konto bankowe, to jasne!” – skwitował Ibrahimović, który opowiadał też o nastroju świąt Bożego Narodzenia. „Nie proszę o żadne prezenty, to ja jestem Świętym Mikołajem, który przynosi podarki dla 27 dzieci. Dwójka jest w Szwecji, a pozostałe 25 w Milanie. W tym roku idzie nam dobrze, nie przegraliśmy dużo, mam nadzieję, że także dzięki mnie, że coś dobrego wniosłem do tego klubu. Kiedy przychodziłem tu w styczniu, Milan był na 12. miejscu. Doszlusowaliśmy do czołówki i musimy to kontynuować. Grałem w wielu klubach i mam wiele szacunku dla wszystkich, są z nimi związane wspaniałe wspomnienia. Ale w Milanie czuję się jak w domu.” – podkreślił Ibra, który wypowiadał się także o tym, skąd się bierze jego magia na w grze.
Arkadiusz Milik otrzyma kolejny CIOS. To już za wiele, ogromne UPOKORZENIE
„Na boisku trzeba robić różnicę, a dla wielu było niewiarygodne, że mając dwa metry wzrostu potrafię robić pewne rzeczy” – przyznaje Ibrahimović. „I to nie były jakieś pojedyncze wystrzały, tylko wiele podobnych sytuacji miało przecież miejsce. Kiedy byłem mały, myślałem sobie, żeby stać się kompletnym graczem, umieć wszystko. Nie chciałem być dobry tylko w dryblingu, czy tylko pewnie strzelać głową. Miałem zamiar być mocny w każdej specjalności. Moje magiczne sztuczki polegają na tym, że skupiam się na meczu i moja koncentracja wynosi 200 procent. Tego samego oczekuję od kolegów z zespołu. Dopiero potem możemy sobie pożartować” - opowiada Zlatan.
Co za mecz Polaka w Anglii! Michał Helik z dwoma golami dla Barnsley [WIDEO]

i
Ibrahimović wypowiedział się ponadto na temat nagród za piłkarskie osiągnięcia. „Nie zamieniłbym swoich dwunastu 'Guldbollen' [szwedzkie złote piłki] za jedną Złotą Piłkę France Football. Dlatego, że tamte nagrody oznaczają ciągłość, a widziałem wielu świetnych piłkarzy, którzy mieli wspaniały rok, po czym po zdobyciu wielkiej nagrody znikali z horyzontu. Ja jestem w futbolu od 25 lat, zawsze na topie. Nie zamieniam wielu nagród na jedną, bo to byłoby jak jeden strzał czy szczęśliwy cios. A u mnie nie ma mowy o szczęśliwym trafieniu, oto duża różnica” – dowodzi.
Niespotykanie ważna przemowa Roberta Lewandowskiego! Co za OKAZJA!
Zlatan nie omieszkał wspomnieć o rywalach i kogach z murawy. Wymienił tych, z którymi grał oraz których docenia. Padły m.in. nazwiska Buffona, Nesty, Cannavaro, Nedveda, Vieiry, Xaviego, Zidane'a. Specjalne słowa zostawił dla Diego Maradony, zmarłego przed miesiącem argentyńskiego giganta. „Jest najlepszy w historii. Lepszy nawet ode mnie...” – skwitował w swoim stylu Ibrahimović.