Victor Osimhen z francuskiego Lille. Jak przekonują włoskie media to właśnie nigeryjski napastnik będzie następcą Milika. Napoli miało się już porozumieć z 21-latkiem w kwestii indywidualnego kontraktu, teraz pozostaną rozmowy z jego obecnym pracodawcą. Wcześniej Afrykańczyk był wyceniany nawet na 80 milionów euro, ale w czasach pandemii takie kwoty, nawet za bardzo dobrych graczy, są raczej nieosiągalne. W tym momencie wartość Osimhena szacuje się na 55 mln euro, ale to i tak dużo więcej niż zapłacili Włosi za Milika (32 mln euro Ajaksowi Amsterdam).
Diego Armando Maradona junior dla Super Expressu: Zieliński musi zostać, Milik może odejść
Kwota jaką Napoli miałoby wydać za Osimhena robi wrażenie, ale Włosi liczą też spore zyski z letniego okienka transferowego. Odejdzie kilku piłkarzy, w grę wchodzą między innymi Koulibaly i wspomniany Milik, co powinno dać spory dopływ gotówki. I właśnie z tych środków miałby być sfinansowany zakup Nigeryjczyka, który był rewelacją sezonu we Francji. W 38 meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył dla Lille 18 goli, zaliczył też 6 asyst. Do Francji trafił z belgijskiego Charleroi za 12 mln euro i, jak widać, bardzo szybko zyskał na wartości.
Stara Dama poderwie Milika? Wielki klub zainteresowany Polakiem
Milik na brak ofert narzekać nie może. Od kilku tygodni mówi się o tym, że widziałby go u siebie choćby Juventus Turyn, pojawiają się też nazwy wielkich angielskich klubów, jak choćby Manchester United, Tottenham, Chelsea czy Arsenal. Z kolei zarówno we Włoszech, jak i w Italii, coraz więcej mówi się o tym, że Polak mógłby trafić do Atletico Madryt (niewykluczone, że w drugą stronę powędrowałby Diego Costa).
Jeśli chodzi o cenę za Polaka, to padają bardzo różne kwoty, od 25 mln euro nawet do 50 mln, choć w tę drugą trochę ciężko uwierzyć, zważywszy na to, że Arek ma kontrakt z Napoli tylko do czerwca 2021 roku.
Czy kibice pojawią się na trybunach w Polsce? Ważne słowa premiera Morawieckiego!