Polki nieco spóźniły start i na półmetku finału były na czwartym miejscu. W drugiej części dystansu przyspieszyły i zdobyły brązowy medal, finiszując za Węgierkami i Białorusinkami. Wyprzedziły o ponad 0,7 sek. Nowozelandki. - Czwórka to nie jest łatwa osada i to jest pierwszy olimpijski medal tej czwórki kobiecej, więc bardzo się cieszymy, że go zdobyłyśmy - powiedziała Anna Puławska, która do srebra w osadzie K2 dołożyła teraz brąz w K4. - Znów pokazałyśmy moc. Jesteśmy młodą osadą, bo Helena Wiśniewska, Justyna Iskrzycka i ja jesteśmy debiutantkami na igrzyskach, więc myślę, że to bardzo udany debiut. Przed igrzyskami nie myślałam kompletnie o medalach. Chciałam tylko po wszystkim wrócić do domu i przed lustrem móc powiedzieć sobie, że jestem szczęśliwa i że dałam z siebie wszystko. I tak będzie. Wracam z dwoma medalami więc to podwójne szczęście - dodała Anna Puławska, która zdradziła, że zawsze przed startem dużo śpiewa. - Nie będę zdradzać co teraz śpiewałam, ale ja zawsze przed startem śpiewam, mnie to odstresowuje i relaksuje, bardzo lubię sobie nucić.
Karolina Naja w Tokio - tak jak Anna Puławska - zdobyła srebro i brąz. A w sumie ma już w dorobku cztery medale olimpijskie. 31-letnia kajakarka jest prawdziwą liderką osady K4, służąc młodszym koleżankom radą i doświadczeniem. - Karolina jest dla nas taka mamusią, bo sama zresztą jest już mamą. Traktuje nas jak swoje córeczki. Czasami jak to mama jest surowa i potrafi do pionu postawić, ale przede wszystkim jest bardzo pomocna i troskliwa. Zdobyła czwarty medal olimpijski i jesteśmy z niej bardzo dumne - podkreślała Anna Puławska.
Tokio, Michał Chojecki