Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Sajdak i Katarzyna Zillmann zdobyły srebrny medal igrzysk olimpijskich w wioślarstwie w konkurencji czwórek podwójnych kobiet, a przede wszystkim serca polskich kibiców. W końcu zdobyły dla naszego kraju pierwszy olimpijski krążek w Tokio.
Media zachwycały się postawą wioślarek, a największą uwagę zwróciła na siebie Katarzyna Zillmann, która pozdrowiła swoją dziewczynę. Wywołało to spore poruszenie, a media szukają kolejnych wątków z jej życia. A jak się okazuje - zdarzyły się w jej życiu momenty zapierające dech w piersiach.
Włodarczyk zadziwiła fanów. Opadnie wam szczęka, ma to na palcach
Cztery lata temu Zillmann udaremniła próbę samobójczą. Uratowała życie młodej osoby, która chciała skoczyć z mostu do Wisły. Wyłowiła tonącego, sama narażając swoje życie.
"W okolicach naszej przystani doszło do bardzo przykrego zdarzenia. Bardzo zdesperowany młody człowiek, rzucając się z mostu drogowego, chciał popełnić samobójstwo. Wołanie o pomoc młodego człowieka usłyszała kończąca trening nasza złota Kaśka, która, nie zastanawiając się zbyt długo, ruszyła na pomoc" - pisał wtedy AZS UMK Toruń na swoim koncie na Facebooku w 2017 r.
Mama Marty Wieliczko krzyczała, gdy widziała wyczyn córki: „No działo się”
Bohaterka musiała przez pewien czas dojść do siebie po całym zdarzeniu, zwłaszcza, że ten heroiczny wyczyn przypłaciła zdrowiem. W pewnym momencie ona i osoba ratowana znaleźli się w lodowatej wodzie. Jej łódką zaczął sterować silny prąd z wody. Do akcji musieli wkroczyć policjanci z posterunku wodnego.
"Kaśka ze względu na wychłodzenie organizmu długo dochodziła do siebie w karetce i na przystani. Chwilę po zdarzeniu z zapytaniem o zdrowie Kaśki na przystań przyjechali zastępca prezydenta miasta i dyrektor wydziału sportu i turystyki. Dziękujemy! A Tobie bohatersko, Kaśko - bardzo niskie ukłony! Jesteś wielka nie tylko na torze, jak się ścigasz, ale i poza nim!" - informował i dziękował klub w za pośrednictwem kanałów społecznościowych.