Łukasz Teodorczyk zagra w RSC Anderlecht

i

Autor: East News

Łukasz Teodorczyk szaleje, a Wkra dalej walczy o kasę

2016-09-17 10:48

Łukasz Teodorczyk (25 l.) bije kolejne rekordy w Anderlechcie, ale w tle dzieją się bardzo złe rzeczy. Jego macierzysty klub, Wkra Żuromin, nie może się doprosić od Dynama Kijów należnych za "Teo" pieniędzy. Dużych pieniędzy. Wczoraj cierpliwość stracił też PZPN, który ponownie oddał sprawę do FIFA. Bo Ukraińcy po raz kolejny wystawili Polaków do wiatru.

- Tu wszyscy oszaleli na punkcie Teodorczyka. Już porównują go do najlepszych snajperów w historii Anderlechtu. Zapotrzebowanie medialne na niego jest ogromne - mówi nam jeden z belgijskich dziennikarzy.

Popularności Polaka dziwić się nie można. W czwartkowy wieczór, w meczu Ligi Europy z Gabalą (3:1), "Teo" strzelił siódmego gola w siódmym meczu, w którym wychodził w pierwszym składzie Anderlechtu (jego ogólny bilans w tym klubie to 8-7). W ten sposób poprawił rekord należący do. Łukasza Teodorczyka, a ustanowiony ledwie kilka dni temu (6-6).

- Statystyki Anderlechtu prowadzone są od 1913 roku. I jasno wskazują, że takiego początku w tym klubie nie miał żaden snajper - napisał dziennik "La Derniere Heure".

I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie smutna historia w tle. Wkra Żuromin, macierzysty klub Teodorczyka, wciąż czeka na pieniądze od Dynama Kijów, należące się z tak zwanego mechanizmu solidarnościowego. "SE" już w marcu alarmował, że Wkra nie może się doprosić o pieniądze. Z naszych informacji wynika, że należy się jej około 400 tysięcy złotych, co stanowi ponad dwukrotność rocznego budżetu klubu z Żuromina! W sprawę zaangażował się PZPN i wydawało się, że wszystko dobrze się skończy. Dynamo Kijów obiecało, że do końca sierpnia zapłaci należne pieniądze. Niestety, nic takiego nie nastąpiło, w związku z czym sprawa znów trafi do FIFA.

Polski związek już wcześniej poinformował światową centralę o problemie, ale w związku z obietnicami Dynama, że sprawa zostanie uregulowana, postępowanie w FIFA zostało zawieszone. Do wczoraj, bo cierpliwość strony polskiej się skończyła i sprawa wróci na wokandę komisji FIFA.

Prędzej czy później Wkra pieniądze dostanie, a na jej szczęście na tym nie koniec. Polskiemu klubowi należy się też procent od wypożyczenia z Dynama do Anderlechtu (Belgowie zapłacili za rok gry "Teo" milion euro), Wkra zarobi też bardzo dużo w przypadku bardzo prawdopodobnego wykupienia jej wychowanka przez klub z Brukseli. W umowie wypożyczenia zawarto prawo pierwokupu dla Anderlechtu za 5 milionów euro. Według naszych szacunków oznaczałoby to ponad 400 tysięcy złotych dla klubu z Żuromina. A od Belgów te pieniądze będzie na pewno łatwiej otrzymać niż od Ukraińców.

ZOBACZ: Lech Poznań - Pogoń Szczecin: Szaleniec ofensywy wkracza do akcji

Najnowsze