Mario Goetze, Robert Lewandowski, Pierre-Emerick Aubameyang, Jadon Sancho, Erling Haaland. Gwiazdy Borussii Dortmund, które tworzyły wielkość tego klubu w ostatnich latach, a spoiwem między tymi zawodnikami, a resztą zespołu był zawsze Marco Reus. Jeśli był zdrowy. Wychowanek BVB trwa na Signal Iduna Park od 2012 roku. Musiał rozwinąć skrzydła w imienniczce z Moenchangladbach, by wrócić do Dortmundu za 17 mln euro. Choć potem chciały go wyciągnąć ponownie z Borussii Dortmund inne kluby, to on był (i jest) nieugięty.
Ważny weekend dla polskiego Wilka w bundesligowej grze o puchary. „Przed nami kluczowe spotkanie”
W tym sezonie rozegrał 26 spotkań, w których zdobył osiem bramek i zanotował siedem asyst. Żółto-czarni są blisko mistrzostwa Niemiec. To byłaby pierwsza Bundesliga, którą wygrałby Reus. Ówczesny szkoleniowiec Jurgen Klopp ściągnął go do siebie dopiero po dwóch sezonach zakończonych mistrzostwem kraju. Nasi zachodni sąsiedzi czekają na innego mistrza niż Bayern właśnie od słynnej drużyny BVB z trzema Polakami w składzie (niech formalności stanie się zadość: Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek). Reus zdobył z BVB dotąd jedynie dwa Puchary Niemiec i trzy Superpuchary. W pierwszym sezonie dotarł do finału Ligi Mistrzów.
Już w piątkowy wieczór zespół z Zagłębia Ruhry może wykonać kolejny krok w kierunku mistrzowskiej patery. BVB zagra na wyjeździe ze słabiutkim VfL Bochum. Na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek dortmundczycy mają punkt więcej od Bayernu Monachium. Reus marzy o świętowaniu mistrza i chce przedłużyć kontrakt. Obecny wygasa wraz z końcem czerwca. Nowe umowy podpisali już Youssoufa Moukoko i Julian Brandt. Nieoczekiwanie Reus nie doczekał się jeszcze finalizacji rozmów o nowej umowie.
„Bild” informuje, że to będzie głośne porozumienie, bowiem Reus przedłuży kontrakt z BVB o rok i za następne dwanaście miesięcy pracy zarobi siedem milionów euro. Poprzedni kontrakt gwarantował mu 12 milionów euro za sezon. Niemiecki pomocnik zgodzi się więc na sporą obniżkę pensji.
Robert Lewandowski nie mógł nic na to poradzić. Musi przełknąć gorzką pigułkę, klamka zapadła