Ciężko było sobie wyobrazić reprezentację bez piłkarza z Dortmundu. Piszczek był jednym z kilku zawodników, na którym każdy kolejny selekcjoner budował szkielet drużyny narodowej. Jerzy Brzęczek z usług 33-latka nie mógł już skorzystać, bo ten postanowił zakończyć reprezentacyjną karierę.
Na pewno miały na to wpływ problemy zdrowotne. Piszczek przez długi okres musiał borykać się z uszkodzonym biodrem i nie brakowało spotkań, w których grał na środkach przeciwbólowych. Obecnie nie ma już tak wielkich obciążeń, jak bywało to w latach ubiegłych. W Bundeslidze zagrał cztery na siedem możliwych meczów.
W wywiadzie dla Ruhr Nachrichten piłkarz zdradził, że taka sytuacja zupełnie go nie martwi. - Nie obawiam się o swoją pozycję. Nie będę już młodszy. Obecnie moja gra jest dużo bardziej zbalansowana. Wiąże się to z większą odpowiedzialnością na boisku i asekurowaniem pozycji - przyznał.
Piszczek podpisał kontrakt z Borussią do 2020 roku. Jakie ma plany po jego wygaśnięciu? - Jeśli zdrowie mi pozwoli możliwe, że zakończę karierę w Polsce. Ale nie mogę tego zapewnić - powiedział były reprezentant Polski. - Jestem niemal pewny, że na ławce trenerskiej nie usiądę. Musiałbym udzielić zbyt wielu wywiadów. Być może będę szkolił młodzież. Jedno jest pewne, wrócę do Polski - dodał Piszczek.