Derby Berlina mogły zakończyć się tragedią. Na murawę w trakcie spotkania wpadli pseudokibice Unionu, którzy ruszyli w stronę sektorów zajmowanych przez fanów Herthy. Na trybunach było naprawdę gorąco – odpalano race, które momentami lądowały także w okolicach murawy. Flary lądowały też w sektorach rywali!
W pewnym momencie zamaskowani chuligani weszli na murawę, ale grupa piłkarzy Unionu dowodzona przez Rafała Gikiewicza, polskiego bramkarza, przegoniła ich z powrotem na trybuny. Najbardziej aktywny był właśnie reprezentant naszego kraju, który musiał być aż odciągany od chuliganów.
Postawa Polaka jest teraz szeroko omawiana nie tylko przez kibiców, ale także niemieckie media. Gikiewicz stał się bohaterem – nie tylko dla prasy, ale także dla zwykłych fanów Unionu Berlin. Zatrzymanie pseudokibiców mogło mieć bardzo duże znaczenie dla końcowego wyniku meczu!
Nietrudno przewidzieć, że ewentualne starcia kiboli na trybunach mogłyby doprowadzić do przerwania meczu. Union Berlin wygrał to spotkanie 1:0 po bramce Sebastiana Poltera w 87. minucie meczu z rzutu karnego. Dzięki temu zajmują w tabeli trzynaste miejsce i co najmniej na jeden dzień uciekli od strefy spadkowej!
Polecany artykuł: