Bartłomiej Wdowik

i

Autor: Cyfrasport Bartłomiej Wdowik

Zadomowi się w drużynie narodowej?

Bartłomiej Wdowik w końcu to zrobił. Gwiazda Jagiellonii o debiucie w kadrze i czekających go wyzwaniach [ROZMOWA SE]

2023-11-23 11:11

Bartłomiej Wdowik rozgrywa sezon życia w Jagiellonii. Ostatnio w meczu z Łotwą po raz pierwszy wystąpił w reprezentacji Polski. Opowiada nam o debiucie w kadrze i wyzwaniach, które go czekają.

"Super Express": - Mimo obecności na zgrupowaniu w W październiku nie udało ci się wejść na boisko. W listopadzie wystąpiłeś w meczu z Łotwą. Jak wyglądały ostatnie minuty przed wejściem?

Bartłomiej Wdowik: - W drugiej połowie, gdy prowadziliśmy już dwiema bramkami, trener powiedział do mnie i "Grosika", że za chwilę wchodzimy. Dlatego szybko się przebrałem i czekałem już na swoją szansę.

- Jakie emocje ci towarzyszyły? Euforia, radość, a może stres?

- Przede wszystkim wielkie szczęście. Było to spełnienie jednego z moich największych marzeń. Debiut w reprezentacji Polski to coś niesamowitego. Bardzo się cieszyłem i chciałem każdą chwilę chłonąć. Ciężko na to pracowałem, ale się udało. Teraz wiem, że poprzeczkę mam zawieszoną bardzo wysoko. Wierzę w to, że to nie był mój ostatni występ.

- Jak zatem go ocenisz debiut?

- Gdy wchodziłem na plac gry mecz był już w zasadzie rozstrzygnięty. Prowadziliśmy 2:0, kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe. Dało się wyczuć, że górujemy nad Łotyszami, więc dobry moment na debiut. Po wejściu zaliczyłem jeden odbiór. Szkoda, że po moim podaniu nie udało się skutecznie kontynuować akcji, ale spokojnie. Mam jeszcze czas, wszystko przede mną. Na pewno będę jeszcze ciężej pracował, aby w przyszłości dokładać kolejne minuty.

Robert Lewandowski o roli w reprezentacji Polski. Kapitan podsumował rok, ocenił szanse kadry w barażach

- Żałowałeś, że nie udało się wywalczyć rzutu wolnego przed polem karnym rywala?

- Szczerze, to nie miałem na to zbyt dużego wpływu. Po prostu robiłem swoje, starałem się wypełniać założenia trenera.

- W październiku oba mecze obejrzałeś z trybun. W listopadzie najpierw przeciwko Czechom byłeś na ławce rezerwowych, a z Łotwą zagrałeś 12 minut. Uważasz, że mogłeś wyciągnąć więcej?

- Oczywiście, że zawsze można wyciągnąć więcej. Dane było mi zagrać w najważniejszej polskiej drużynie z najlepszymi polskimi piłkarzami. To dodatkowa motywacja, aby jeszcze ciężej pracować.

- Jeszcze do niedawna wydawało się, że wyrastasz na głównego faworyta w wyścigu na lewą stronę w reprezentacji. Tymczasem w listopadzie błysnął Nicola Zalewski, jest Tymoteusz Puchacz. Jak widzisz siebie na tle tych zawodników?

- Tak naprawdę wszyscy jesteśmy w podobnym wieku. Tymek jest starszy ode mnie o rok, a Nicola młodszy o dwa lata. To sprawia, że nadajemy na podobnych falach, dobrze się rozumiemy. Oczywiście, ich doświadczenie jest większe, ale z drugiej strony nie ma między nami zawiści, czy zazdrości. Muszę obiektywnie przyznać, że podczas zgrupowania świetnie prezentował się Nicola, który dał trzy asysty w meczach z Czechami i Łotwą. Naturalnie rywalizujemy ze sobą, ale to taka pozytywna rywalizacja, która motywuje do jeszcze cięższej pracy. Zresztą w Jagiellonii też od początku byłem przyzwyczajany do tej rywalizacji na mojej pozycji, więc nie jest to dla mnie niczym nowym.

Mateusz Wieteska nie jest tym zdziwiony. Kadrowicz mówi o nadszarpniętym zaufaniu

- Miałeś okazję sprawdzić się na tle najlepszych polskich piłkarzy. Gdzie dzisiaj jest Bartek Wdowik w porównaniu do Lewandowskiego, Zielińskiego, czy Zalewskiego?

- Nie patrzę na to w taki sposób. Po prostu chcę grać na możliwie najwyższym poziomie, a żeby to osiągnąć najpierw trzeba ustabilizować formę w klubie, aby potem liczyć na powołania do reprezentacji. Runda w Jagiellonii jest dla mnie znakomita, ale teraz muszę ją utrzymać możliwie najdłużej. Każde zgrupowanie z reprezentacją jest dla mnie nagrodą za tę ciężką pracę.

- Czyli te powołania to tak naprawdę początek?

- Zgadza się, nic nie jest mi dane raz na zawsze. Nic nie osiągnę, jeżeli będę snuł plany, co chcę robić za pół roku, albo za rok. Najważniejsze jest bowiem tu i teraz. W piłce nożnej wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i chwila nieuwagi, gapiostwa spoczęcie na laurach może bardzo drogo kosztować. Wiem, że dobrymi występami zwróciłem na siebie uwagę wielu, ale najważniejszy jest rozwój. Mam jeszcze pola, które wymagają udoskonalenia i nad nimi chcę pracować.

Adam Buksa o przeglądzie stanu posiadania kadry, mówi wprost o barażu z Estonią. "Nie ma co koloryzować"

- Po listopadowej przerwie czas na powrót i Ekstraklasy. Czy ciężko będzie się przestawić?

- Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zmotywowany, ponieważ od środy rozpoczynam pracę, aby zostać powołanym na mecze barażowe o awans do mistrzostw Europy. W tym roku czeka nas z Jagiellonią jeszcze pięć meczów, chcemy osiągnąć w nich możliwie najlepsze wyniki, najlepiej komplet zwycięstw.

- W piątek zagracie z Piastem Gliwice. To królowie remisów.

- Czujemy się za to mocni u siebie. Chcemy to udowodnić, jesteśmy w czubie tabeli, ciężko na to pracowaliśmy przez całą rundę i głupio byłoby efekt naszej ciężkiej pracy zaprzepaścić na ostatniej prostej.

Karol Struski po debiucie w reprezentacji Polski. Taki cel wyznacza sobie debiutant w kadrze

- W tym sezonie wygraliście u siebie osiem meczów, natomiast Piast zremisował sześć ostatnich potyczek. W piątek jedna z tych serii zostanie przerwana?

- Mam nadzieję, że my podtrzymamy swoją. Jak już wspomniałem, czujemy się mocni i to potwierdzamy, a nasze wyniki w Białymstoku nie są dziełem przypadku. Długo i ciężko pracowaliśmy na nasze wyniki przy Słonecznej, te są bardzo dobre. Teraz musimy utrzymać tę serię i do końca roku zdobyć przed własną publicznością komplet punktów.

- Rok temu Jagiellonia przeżywała ciężkie chwile, wstydliwe odpadnięcie z Lechią Zielona Góra, wysoka porażka przy Słonecznej z Legią. Dzisiaj zarówno jako drużyna oraz ty indywidualnie jesteście w innym miejscu. Z czego to wynika?

- Przede wszystkim rok w futbolu to wieczność. Tak naprawdę kilka tygodni może wiele zmienić, a co dopiero mówiąc o roku. Każdy z nas był kiedyś innym zawodnikiem, dzisiaj wygląda to już zupełnie inaczej.

Przemysław Frankowski o postawie kadry w 2023 roku, nadziejach na awans na EURO. "Później zostanie...."

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?
Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Sonda
Czy Jagiellonia Białystok będzie mistrzem Polski?
Jan Tomaszewski grzmi na reprezentację

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze