Szybkie przypomnienie faktów. Jest 81. minuta meczu Piast Gliwice - Górnik Zabrze. Gospodarze prowadzą 1:0 po trafieniu Mateusza Szczepaniaka. Nagle spotkanie zostaje przerwane, bo obalone jest ogrodzenie oddzielające fanów Piasta od murawy. Chwila oczekiwania, a później odesłanie zawodników do szatni. W kierunku wyrwy w ogrodzeniu wędrują dziesiątki uzbrojonych funckjonariuszy. Pojawia się kilku policjantów na koniach. Piłkarze z Gliwic, Jakub Szmatuła i Gerard Badia proszą swoich kibiców, by pozwolili dokończyć mecz. Nic to nie daje. Daniel Stefański raz po raz spogląda na sytuację przy trybunach i po 40 minutach decyduje, że piłkarze nie powrócą już z szatni na boisko.
W poniedziałek zebrała się Komisja Ligi, aby omówić reperkusje tego spotkania. Decyzja: walkower na niekorzyść Piasta i minusowe trzy punkty dla Górnika Zabrze, czyli innymi słowy mecz uznany za odbyty, z wynikiem 0:3, ale punktów po nim mieć nie będzie żadna z drużyn. W środowisku piłkarskim głosy niezrozumienia. Zbigniew Boniek nazwał postanowienia komisji "emocjonalnymi, a nie merytorycznymi", zaznaczając, że zabrzanie powinni wygrać każdą apelację i każde odwołanie.
Decyzję Komisji Ligi skomentował również publicznie Wojciech Pawłowski - bramkarz Górnika Zabrze. Na Facebooku napisał m. in., że "wolałby ten mecz uczciwie przegrać, niż uczestniczyć w takich szopkach". Golkiper zauważył, że decyzja jest precedensem, bo wcześniej żadnemu klubowi nie odebrano punktów za to, że jego kibice spalili na sektorze flagi innej drużyny. "Wiele osób powtarza, że zabrano nam trzy punkty byśmy się za bardzo nie zbliżyli do Legii. I co my wszyscy mamy o tym myśleć?" zapytał retorycznie zmiennik Tomasza Loski.
Cały wpis poniżej.
Trener Lecha: Marciniak już raz zabrał nam mistrzostwo!