Latem 2018 roku Erik Jirka w barwach Spartaka Trnava rywalizował z Legią w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Wtedy w dwumeczu górą był mistrz Słowacji, który awansował do kolejny fazy rozgrywek. To była duża niespodzianka, bo faworytem rywalizacji był warszawski zespół.
Przed rokiem piłkarz trafił do Serbii. Podpisał kontrakt z Crveną Zvezdą Belgrad, z którą zdobył mistrzostwo Serbii. Jednak obecny sezon rozpoczął w Radnicki Nisz, a na początku stycznia przeniósł się do Górnika Zabrze. Do śląskiego klubu trafił na zasadzie wypożyczenia do końca obecnych rozgrywek z Crveny Zvezdy. Górnik wynegocjował możliwość pierwokupu Słowaka.
Jirka początek w Zabrzu ma obiecujący. Trener Marcin Brosz wystawiał go w wyjściowym składzie w sześciu kolejkach. W trzech z nich grał po 90. minut. W dwóch meczach: z Pogonią i Cracovią zdobywał bramki. I właśnie za trafienie z tej ostatniej potyczki został doceniony. Uznano je najładniejszym golem 26. kolejki Ekstraklasy. Trzeba przyznać, że bramkarz krakowskiej drużyny Michał Pesković był bez szans po tak silnym uderzeniu.
Pomocnik Górnika otrzymał także powołanie do szerokiej kadry Słowacji, która niebawem będzie walczyła w barażach o awans do finałów EURO 2020. 26 marca w Bratysławie Słowacy zmierzą się z Irlandią. Jeśli wygrają, to w decydującym spotkaniu (31 marca) ich rywalem będzie triumfator drugiej pary: Bośnia i Hercegowina - Irlandia. Jirka jest debiutantem w drużynie narodowej.