Piłkarze Rakowa mieli co najmniej dwie wyśmienite sytuacje, by zapewnić sobie wygraną w Białymstoku z Jagiellonią. Legioniści kropkę nad i postawili więc, siedząc na kanapie przed telewizorem. Klub z Łazienkowskiej zapisał na koncie piętnasty tytuł mistrza Polski. Stał się samodzielnym liderem w klasyfikacji wszech czasów, wyprzedzając Górnika Zabrze i Ruch Chorzów (po 14 mistrzostw).
Legia Warszawa mistrzem Polski 2020/2021! Raków nie dał rady Jagiellonii
- Legia ma długą historię, a ja chcę być zapamiętany z sukcesów w Europie. Taki jest cel i o tym się w Legii mówi. Chcemy stworzyć zespół, który będzie miał realne szanse, by powalczyć o puchary. One za moment, czasu zostało niewiele. Tym bardziej możemy się cieszyć, że już możemy myśleć o okresie przygotowawczym, wzmocnieniach, uzupełnieniach i kontraktach – tłumaczył przed kamerami TVP Sport Czesław Michniewicz.
Do końca sezonu zostały jeszcze trzy kolejki. Michniewicz zdaje sobie sprawę, że to właśnie najlepszy moment na pierwsze eksperymenty i testy przed nowym sezonem. Ten zacznie się oczywiście od walki w europejskich pucharach. Na Łazienkowskiej nikt nie chce popełnić błędu z zeszłego roku, gdy nowi piłkarze pojawili się w dopiero ostatniej chwili.
Legia pomaga seniorom [GALERIA]
- Nie chcemy robić teraz radykalnych zmian. Będziemy grali w większości tym zespołem, który grał dotychczas. Oczywiście ci, którzy grali mniej minut, dostaną szansę. Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów do końca sezonu. Chcemy zbudować drużynę poprzez dobrą grę i na pewno ci, którzy są do dyspozycji dostaną minuty, ale nagle nie pojawi się inna Legia na murawie – wyjaśnił szkoleniowiec mistrzów Polski.
PKO Ekstraklasa gotowa na powrót kibiców! Padły ważne słowa, nie będzie żadnego przypadku
Mistrzostwo dla Legii nie rodziło się w bólach, ale punktami zwrotnymi były porażki z beniaminkami. Zdaniem Michniewicza, to porażki ze Stalą Mielec 2:3 i z Podbeskidziem 0:1 (pierwsza na koniec, druga na początku następnej rundy) zmusiły go do zmian, które przyniosły efekt. - Trudnym momentem była porażka ze Stalą Mielec na święta, po trzech karnych. Siedziało nam to w głowie. Chcieliśmy się zrewanżować, meczu nie było, a po wznowieniu rozgrywek przegraliśmy z Podbeskidziem. Ona zrobiła dużo dobrego z perspektywy czasu. Dostosowaliśmy ustawienie do tego co mamy, obudowaliśmy trochę inaczej taktycznie ten zespół - dodał.