Wydawało się, że legioniści wyciągną pomocną dłoń w kierunku piłkarzy Motoru Lublin, których w ostatnich spotkaniach skarciły Radunia Stężyca (0:3) i Stal Rzeszów (0:2). Już w 14. minucie gospodarze objęli prowadzenie za sprawą szczęśliwego zbiegu okoliczności – i błędu legionistów – oraz szczęśliwego strzału Michała Fidziukiewicza.
Lublinianie mogli imponować. Potrafili dyktować warunki w meczu z mistrzem Polski, zapominając, że w ostatnich 11 meczach wygrali tylko dwa razy (do tego siedem remisów i dwie porażki) i są na 8. miejscu w II lidze. Legioniści walili głową w mur, a ściany nie pomagały. Lubelscy kibice sprawili, że mecz musiał zostać przerwany.
Media: Robert Lewandowski chce odejść z Bayernu! Miał poprosić agenta o transfer do Realu
Warszawianie obudzili się jednak po drugiej przerwie – czyli po zmianie stron. W 56. minucie Luquinhas popisał przepięknym strzałem w okienko bramki. Zwycięstwo dał Szymon Włodarczyk, który na murawie pojawił się osiem minut po wyrównującym golu. W 73. minucie głową wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. To pierwszy gol Włodarczyka w barwach seniorskiej Legii i to na oczach taty - Piotra Włodarczyka, legendarnego napastnika Wojskowych.
Motor naciskał, szukał swoich szans jeszcze przy wyniku 1:1, ale również przy 1:2. Próby zdobycia drugiej bramki jednak spełzły na niczym. Legia w wielkich bólach podnosi się z kryzysu: najpierw brzydkim zwycięstwem nad Jagiellonią Białystok 1:0 w PKO BP Ekstraklasie, a teraz wygraną w Lublinie. Wojskowi meldują się więc w ćwierćfinale Pucharu Polski i wciąż mogą marzyć o grze w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Legia Warszawa straciła bramkę z Motorem Lublin! Nieprawdopodobne, co za wtopa Legii, mamy nagranie!