Trwa spore zamieszanie w Częstochowie. Raków zdążyło opuścić tego lata już trzech bramkarzy. Kacper Trelowski odszedł do Śląska Wrocław, Jakub Mędrzyk do Miedzi Legnica, a Xavier Dziekoński zasilił szeregi Korony Kielce. Odejście Kovacevicia byłoby dla Rakowa stratą już czwartego bramkarza przed startem nowego sezonu ligowego (za to już 11 lipca Raków zagra z Florą Tallinn w el. Ligi Mistrzów).
A przyszłość Vladana Kovacevicia jest niepewna od wielu tygodni. Bramkarz Rakowa, uznany za poprzedni sezon najlepszym w ekstraklasie, jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Najnowsze doniesienia medialne sugerowały, że urodzony w Banja Luce golkiper odejdzie do Bayeru Leverkusen. Zdaniem francuskiego reportera Santiego Aouny z serwisu „Foot Mercato” - Kovacevic kosztowałby siedem milionów euro. Dyrektor mistrzów Polski Robert Graf zdementował te informacje w programie "Loża Piłkarska" w Kanale Sportowym.
– To są ciekawe wiadomości. Ja się razem z wami dowiaduję, co się dzieje w temacie Vladana. To jest jakaś historia niestworzona, jakaś dziwna, o której ja nic nie wiem, w klubie nikt nic nie wie, a Vladan już jedną nogą w Leverkusen – powiedział w Kanale Sportowym Graf, który skomentował również wypożyczenie do klubu Antonisa Tsiftsisa, bramkarza Asterasu Tripolis. – Taki był cel, żeby mieć trzech bramkarzy, którzy w wypadku jakiegokolwiek urazu, kontuzji, zawieszenia będą mogli się uzupełniać, żeby nie było problemu w pucharach europejskich z graniem młodymi, niedoświadczonymi chłopakami – dodał.
ZOBACZ: Wielki rywal Polaków wraca do rywalizacji! Miał wypadek, przekazał pilne wiadomości