Super Express: - Jak pan odebrał informację o zwolnieniu Jana Urbana?
Franciszek Smuda: - Zaskoczenie, szok, ale i chyba to za mało powiedziane. Wiem, że Janek w pracy w Górniku spotykał się z wieloma problemami, również finansowymi, bo to nie jest jakiś wypasiony klub, jak kiedyś w przeszłości, ale wykonał tam świetną robotę. Obserwując Górnika na początku tamtego sezonu byłem sceptyczny, czy coś z tego skręci, ale z czasem zaczęli grać coraz lepiej i bardzo mi się podobali. Pod wodzą Urbana zrobili duży progres. Jest on nie tylko dobrym trenerem, ale i fantastycznym człowiekiem. Jestem przekonany, że miał dobry kontakt z piłkarzami, nikogo nie faworyzował i tu nie było żadnych powodów do jego zwolnienia.
- Sama forma zwolnienia może bulwersować, bo według Urbana, dostał informację , że ma poprowadzić wtorkowy trening, a następnego dnia będzie zwolniony…
- Taki sposób rozstania delikatnie nazywając, to zwykła chamówa. Ale to jest modne w klubach ekstraklasy i w Polsce w ogóle. Ja akurat czegoś takiego nie przeżyłem. Może dlatego, bo gdy czułem, że wokół mojej osoby robi się gęsta atmosfera, nawet gdy drużyna była na samym szczycie tabeli i grała w finale Pucharu Polski, to potrafiłem pójść i praktycznie sam się zwolnić. Zawsze starałem się być niezależny i miałem zasadę, że nie będę klękał na kolanach, żeby uratować moją pensję, czy dalej być trenerem. Ale z taką chamówą, jaka teraz spotkała Urbana nie miałem do czynienia.
Ile zarobi Lewandowski w Barcelonie? Hiszpańskie media ujawniają!
- Zdziwienia nie kryje wielu byłych piłkarzy. Jakub Wawrzyniak zapytał publicznie, po co kształcić się na trenera, skoro może być potraktowany tak samo jak Urban i nazwał to czymś ohydnym.
- Jakub jako były piłkarz wie, jak wygląda praca trenera, a gdy sam nim zostanie, to będzie miał obraz jak potraktowano trenera Urbana w klubie. To jest w ogóle niezdrowe dla ekstraklasy, że tak się dzieje. Na zachodzie jest tego mniej. Przecież zdarzają się kryzysy w klubach, ale tam właściciele mają cierpliwość, czekają do końca, jest dialog z trenerem. U nas tego nie ma, a najczęściej jest zasada: „ Jutro ciebie już nie ma na treningu, do widzenia”.
- W przypadku Urbana jest o tyle absurdalne, że nie został zwolniony po sezonie za wyniki, ale na początku okresu przygotowawczego…
- To jest tąpnięcie dla każdego trenera. Jesteś przygotowany, masz ułożony plan nad którym pracowałeś, zamiast może leżeć gdzieś na plaży. Teraz te wszystkie plany idą w kibel.
- Władze klubu i miasta, które jest głównym udziałowcem Górnika, nie chcą powiedzieć wprost, kto stoi za zwolnieniem Urbana, ale to chyba klub jako bezpośredni pracodawca jest odpowiedzialny?
- Nie sądzę, żeby decyzję podejmowało samo miasto, a raczej pomysł musiał zrodzić się w klubie. Niezależnie od tego kto ją podjął, to zwolnienie Urbana niesamowicie zaszkodziło wizerunkowi Górnika. Znam osoby, które chciały tam pracować na stanowisku dyrektora sportowego. Rozmawiałem z nimi - twierdzili i przekonywali, że Górnik jest obecnie na właściwej drodze do odrodzenia i odniesienia sukcesów jakie miał w przeszłości. Po tym co się stało z Urbanem, to nie wiem czy dalej będę tak chętni do pracy w Zabrzu.
- Kto przymierzał się do tej funkcji?
- Zostawię to dla siebie, bo czasami lepiej nie wymieniać nazwisk. A w Górniku wiedzą najlepiej, kto składał papiery na to stanowisko.
Polski talent może zmienić klub we Włoszech. Jest na celowniku zespołu z Serie A!