Super Express: - To już chyba rozumiem, skąd taka znajomość tematu, a do tego intuicja. Przez startem ligi w rozmowie z Super Expressem za głównego faworyta uważał pan Raków, a za nim widział Pogoń i Lecha. Prawie na 100 procent te trzy zespoły zajmą miejsca na podium.
Franciszek Smuda: - Okazuje się, że miałem nosa i dobrze przewidziałem. Te trzy zespoły mają tyle samo punktów, więc dokładnie takie same szanse, ale gdybym teraz miał wskazać głównego faworyta do mistrzostwa, to chyba postawiłbym jednak na Lecha, bo ma najlepszą kadrę. Pogoń też ma niezłą kadrę, ale zawodzi w meczach, które trzeba wygrać, jak choćby w Wisłą Płock. Przed meczem zakładałbym się o każde pieniądze, że Pogoń wygra.
- Trzy tygodnie temu władze Pogoni i trener Kosta Runjaic podali do wiadomości, że szkoleniowiec pożegna się z klubem po sezonie. To był dobry moment na ogłoszenie decyzji?
- Uważam, że zły. Szefowie powinni usiąść do rozmów z nim, skoro kończył się kontrakt, ale mogli zostawić jego decyzję dla siebie i grać do końca sezonu. Powinni po cichu przygotować nowego trenera, a o odejściu Runjaica poinformować po sezonie. Przynajmniej ja bym tak zrobił. Niekoniecznie musi to, aż tak bardzo wpływać na wyniki, ale tak się nie robi, zwłaszcza gdy się walczy o tytuł. Przypuszczam, że piłkarze mogli zakładać, że grając w europejskich pucharach z Runjaicem, będę mieli duże szanse.
- Czy podniósł się poziom ligi? Przed sezonem mówił pan, że im więcej drużyn walczy o mistrzostwo, tym lepiej dla całej ligi.
- Myślę, że zacięta rywalizacja dobrze wpłynie na te trzy zespoły, gdy przyjdzie im grać w europejskich pucharach. Sam to przechodziłem, bo gdy trenowałem Widzew, to była rywalizacja z Legią, a z tyłu daleko nic. Te dwie drużyny prezentowały dobry poziom, czego dowodem był udział w Lidze Mistrzów, a reszta się zupełnie nie liczyła. W Bundeslidze co roku - pomijając dominację Bayernu - pół ligi bije się o miejsce w pucharach i później się w nich liczą. Powinniśmy wszystko zrobić, żeby było pięć-sześć mocnych drużyn, które będą walczyły o miejsce w pucharach, a to podniesie poziom całej naszej ligi.
- Czy Wisła Kraków, z którą był pan mocno związany, utrzyma się w ekstraklasie?
- Życzę jej tego z całego serca. Ale terminarz nie jest łatwy, i myślę, że decydujące będą mecze z Cracovią i Śląskiem. Na pewno jest zastrzyk optymizmu po wygranej z Górnikiem (4:1 - red.), ale mecz był wyrównany, a do przerwy lepszy był Górnik. Rozmawiałem z trenerem Urbanem po meczu i sam przyznał, że nie trafił ze zmianami w przerwie i rezerwowi osłabili zespół zamiast mu pomóc.
Kolejna wielka impreza piłkarska w Polsce?! Czterech chętnych do roli gospodarza
- Głośno o możliwym transferze Roberta Lewandowskiego do Barcelony. To byłoby dobre miejsce dla niego?
- Myślę, że mógłby strzelać tak samo dużo goli jak w Bayernie, bo Barcelona prezentuje trochę podobną grę. Jest to drużyna grająca ze swobodą, jest dużo wirtuozerii na boisku, a Robertowi coś takiego pasuje.
- Ale w Bayernie mógłby zostać legendą za życia, szczególnie gdyby dogonił absolutny rekord Gerda Mullera – 365 goli w Bundeslidze, co jest możliwe.
- Może to go tak nie podnieca, jak nazwa Barcelona. Bycie i gra w takim klubie, to też będą wspomnienia na całe życie. Ale nie wiemy jakimi kategoriami myśli sam Robert. Myślę, że on może pograć długo, do 38-39. roku życia. Nie miał w życiu żadnych poważnych kontuzji, a wówczas organizm wytrzymuj długo. Podobnym przykładem jest Cristiano Ronaldo.