Na boisku Błaszczykowski miał powody do zadowolenia. W rozgrywki 2020/2021 wszedł bowiem od zdobycia bramki. Co prawda wydatnie pomógł mu w tym rykoszet gdyż piłka odbiła się od jednego z defensorów "Jagi", ale ostatecznie zawodnik swój cel osiągnął - trafił do siatki Pavelsa Steinborsa. Dzięki temu pojedynek zakończył się remisem 1:1 i "Biała Gwiazda" nie musiała wracać do Krakowa na tarczy. Gorsze wydarzenia miały miejsce już po końcowym gwizdku.
Jak informuje "TVP Sport", po zakończeniu spotkania Jagiellonii z Wisła na murawę białostockiego stadionu wtargnął jeden z kibiców wraz ze swoimi dziećmi i zaczął robić sobie zdjęcia z Jakubem Błaszczykowskim. A takie zachowanie jest nie do przyjęcia w odniesieniu do protokołu i obostrzeń pandemicznych, jakie panują w PKO BP Ekstraklasie w tym delikatnym okresie związanym z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Reprezentant Polski nie mógł przez to wsiąść do klubowego autokaru i wrócić z drużyną do domu!
Umięśniony Lewandowski miał cudowną noc! Obudził się u boku pucharu Ligi Mistrzów [ZDJĘCIE]
– Nasz kapitan nie wraca do Krakowa autokarem z całym zespołem. Po tym, co zaszło na murawie, musieliśmy odizolować Kubę, który niezwłocznie po powrocie przejdzie testy na obecność koronawirusa - powiedziała "TVP Sport" rzeczniczka prasowa Wisły Kraków, Karolina Biedrzycka.
Wobec zaistniałej sytuacji Jagiellonia Białystok ryzykuje poniesienie kary finansowej.