Jakub Rzeźniczak budzi zainteresowanie nie tylko ze względu na swoje występy na boisku. Ludzie chętnie śledzą jego życie prywatne. Sam piłkarz zdradził w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku", że przegląda to, co pisze się na jego temat na portalach plotkarskich. Nie omija także komentarzy. Jak zauważył, zdarzały się takie, które mocno go zabolały, dlatego zaczął działać.
Piłkarz Wisły Płock: Moja dziewczyna myślała, że jest ode mnie lepsza [WIDEO]
- Było bardzo dużo złych, obrażających komentarzy - czy to mnie, czy moją byłą żonę. Zdecydowaliśmy się wtedy, żeby to zgłosić na policję. Był taki moment, że policja normalnie namierzała IP tych komentarzy. Tutaj nie zdradzę personaliów, ale jedno IP należało do jednego piłkarza z ekstraklasy. Nie wiem, może jego żona wypisywała te komentarze, może on - powiedział Rzeźniczak.
Piłkarz Wisły Płock nie boi się ciężkiej pracy. Przez wiele lat był STOLARZEM [WIDEO]
Jak zakończyła się sprawa z tym piłkarzem? Okazało się, że Rzeźniczak odpuścił. Nigdy nie powiedział mu, że wie, co ten wypisywał na jego temat.
Jakub Rzeźniczak i jego ZACHWYCAJĄCA dziewczyna. Od tych ZDJĘĆ zrobi wam się GORRRĄCO!
- Miałem przez chwilę pomysł, żeby go pociągnąć, bo musiałby przyjechać do Warszawy na przesłuchanie. Jestem jednak taki, że nie szukam dodatkowych konfliktów i postanowiłem po prostu odpuścić. Spotkaliśmy się na boisku, ale nigdy mu tego nie powiedziałem - wyjaśnił 34-latek.
Rzeźniczak dodał, że hejterskie komentarze bardzo go bolały. Dopiero z czasem, między innymi dzięki współpracy z psychologiem, zdołał się uodpornić.
Jakub Rzeźniczak opowiada o swoim CIERPIENIU. Leki pochłaniał na pęczki
- Teraz mogę powiedzieć, że jestem twardy. Przez długi czas nie byłem, bo nie ukrywam, że często to przeżywałem, bo jestem osobą dosyć uczuciową i emocjonalną. Pracowałem z kilkoma psychologami sportu. (...) Miałem taki moment, że przyszedłem do domu i się rozpłakałem, następnego dnia nie chciałem iść na trening - stwierdził.