Artur Boruc. Tak trenuje żwawy 40-latek!

i

Autor: TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS Artur Boruc. Tak trenuje żwawy 40-latek!

Krzysztof Dowhań: Legia to dla Boruca piękne zwieńczenie kariery

2020-08-05 17:02

Krzysztof Dowhań (64 l.), legendarny już trener bramkarzy Legii, wypuścił w świat wielu świetnych golkiperów. A teraz... zaczynają się powroty. Wielki come back na Łazienkowską staje się właśnie udziałem Artura Boruca (40 l.), jednego z wychowanków trenera Dowhania. Jak ten ostatni ocenia powrót Króla Artura? Co 40-letni golkiper może dać jeszcze Legii? O tym rozmawialiśmy z trenerem bramkarzy mistrza Polski.

Super Express: - Jak pan ocenia ten wielki powrót do Legii?
Krzysztof Dowhań: - Mówi pan o pozyskaniu przez nas tego młodego, zdolnego bramkarza, tak?

- Taaak. Powiedziałbym stosunkowo młodego, ale bardzo zdolnego...
- Żartuję oczywiście. Nie no, cieszę się bardzo z tego powrotu. Też jestem w gronie tych, którzy uważają, że ten transfer nie ma słabego punktu. Cieszą się i kibice, cieszę się i ja, bo przecież Boruc jest czołowym polskim fachowcem jeśli chodzi o zasługi w bramce. Nie mówię zresztą tylko o zasługach dla Legii, ale dla całej polskiej piłki. Pamiętajmy, że Artur zagrał 65 meczów w kadrze, zaliczył dwie duże imprezy, EURO i finały mistrzostw świata, zagrał kilkaset meczów o wysoką stawkę.

- Jak pan mu się teraz przyglądał na treningach, to jest to zupełnie inny Boruc niż wyjeżdżał 15 lat temu?
- Tak bym nie powiedział. Z umiejętnościami w tym fachu jest jak z jazdą na rowerze. Jak się nauczysz, to już nie zapomnisz. OK, niektórzy mówią, że ostatnio Artur grał mało. Zgoda, ale był w pełnym treningu w zespole Premier Legaue, a tam nie możesz być słaby czy nieprzygotowany, bo byś nie dał rady. Według mnie Boruc teraz, pod wieloma aspektami, może być lepszy niż gdy odchodził. Doświadczenie, czytanie gry, ustawianie obrony - pod tym względem na pewno przez te wszystkie lata poza Legią zyskał.

Legia pytała o znanego w Polsce piłkarza. Mógłby rozwiązać problem na skrzydle

- Niektórzy, choć to raczej kibice innych zespołów, złośliwie komentują: "i z czego się tu cieszyć, że wraca stary grubas?". Tymczasem...
- Artur zawsze był postawnym mężczyzną, ma przecież 194 cm wzrostu, no więc jest oczywiste, że do ułomków nie należy. Natomiast jestem o niego spokojny, również pod tym względem. Przecież on nie musi biegać po 12-15 kilometrów w meczu... Zresztą, mieliśmy już taką wewnętrzną gierkę, zespół na zespół. No widać było gołym okiem klasę Boruca. Dynamika wciąż jest, doszło jeszcze lepsze ustawianie się, wyprowadzanie piłki, podpowiadanie kolegom. I to podpowiadanie nie na zasadzie "opitolenia" kogoś, a w ten sposób, żeby pomóc.

- W kontekście walki w pucharach kamień spadł panu z serca w kwestii obsady bramki? Bo Legia szukała dość długo, różne nazwiska się przewijały...
- Na pewno doświadczenie Artura nam pomoże. Przecież on tych meczów, również w Lidze Mistrzów, rozegrał bardzo wiele. Oczywiście, tu nie ma też co przesądzać. Będzie rywalizacja o miejsce w bramce, nie możemy zapominać, że mamy też innych bramkarzy. Ale już samo trenowanie z Borucem będzie dla tych młodszych bezcenne.

Jan Tomaszewski o powrocie Artura Boruca: mam w tej sprawie tylko jedno słowo pod adresem Legii

- No właśnie. 40 lat na karku. Jakie to ma znaczenie?
- Dla mnie żadnego. Jeśli ktoś jest dobrym bramkarzem, to czy ma lat 40, czy 19, nie ma znaczenia. Mieliśmy wcześniej młodego Majeckiego, ale przecież Boruc czy Łukasz Fabiański też wskakiwali do bramki Legii w młodym wieku. Nie, nie ma to znaczenia. Artur Boruc wciąż może nam bardzo pomóc pod względem sportowym. Dla niego to może być piękne zwieńczenie kariery. Mistrzostwo Polski, oby udało się powalczyć w europejskich pucharach. A wtedy będzie miał super zejście ze sceny.

- No właśnie. To zejście nastąpi za rok, czy...?
- Absolutnie bym nie przesądzał. Zresztą, to bardziej decyzja samego Artura, który najlepiej to oceni. Myślę, w sensie ogólnym, że jeśli nie kontuzja, to każdy piłkarz sam ma prawo zadecydować, kiedy powinien skończyć.

- W przyszłym sezonie może dojść do sytuacji, że Jakub Błaszczykowski strzela rzut karny Arturowi Borucowi w meczu polskiej Ekstraklasy. Jeszcze niedawno nie do pomyślenia...
- To prawda. I dlatego oba te powroty są piękne. Kuba też bardzo pomógł Wiśle, jak wszyscy wiemy, nie tylko na boisku... Teraz wraca Artur. Super, niech tu do nas nasze gwiazdy wracają na stare lata. Ja jestem za!

- Który mecz Boruca utkwił panu najbardziej w pamięci? Taki, że chciałby pan, aby znów na takim poziomie zagrał w Legii? Ja bym chyba wymienił starcie z Austrią, na EURO 2008...
- To na pewno jeden z tych niezapomnianych meczów. Ale i spotkanie z Niemcami, w finałach mistrzostw świata, i obroniony karny w meczu Ligi Mistrzów z Milanem, w barwach Celticu. A przecież i przed wyjazdem, w Legii, tych dobrych meczów nie brakowało, nie mówiąc już o wykorzystanym rzucie karnym. Jestem przekonany, że Artur niejedno nam tu jeszcze pokaże. Na plus.

Legia wciąż szuka wzmocnień. Co z Koreańczykiem i Kapustką?

Pierwszy trening Artura Boruca w Legii Warszawa
Najnowsze