"Super Express": - W Warszawie będziecie faworytem?
Martin Pospisil: - Ten mecz nie ma faworyta. Legia u siebie zawsze jest bardzo groźna, a my wygraliśmy trzy pierwsze spotkania i pokazujemy, że od początku rundy trafiliśmy z formą. Bez względu na wynik mogę obiecać, że będziemy walczyć z całych sił.
- Kto w Legii jest najgroźniejszy? Bo w Jadze wiadomo - nowy Vassiljev, jak nazywają pana w Białymstoku.
- Słyszałem, że kibice porównują mnie z Vassiljevem. To bardzo miłe, bo Kostia był prawdziwym wodzem drużyny, ale ja jestem Pospisil i gram po swojemu. Co do Legii, to na każdej pozycji ma klasowych zawodników. Nie można się skupić na pilnowaniu jednego czy dwóch. Trzeba cały czas być czujnym. Ale my nie patrzymy na rywali. Koncentrujemy się na sobie. Bo jak dobrze zagramy, to przeciwnicy będą mieli problem.
- W poprzednim sezonie w Legii grał czeski napastnik Tomas Necid. Miał pan okazję spytać go, dlaczego spisywał się poniżej oczekiwań?
- Znam Tomasa z reprezentacji, ale ani kiedy grał w Legii, ani już po odejściu do Slavii Praga nie miałem z nim kontaktu. Przyznam jednak, że nie spodziewałem się, że będzie miał w Polsce aż takie trudności ze zdobywaniem goli. To dało mi do myślenia, że ekstraklasa jest znacznie bardziej wymagająca, niż sądziłem przed transferem z Jablonca do Jagi.
- Która liga jest silniejsza: polska czy czeska?
- Dziennikarze w ojczyźnie też mnie o to pytają. Nie wiem, ale trzeba przyznać, że Pilzno i Sparta regularnie dochodzą w pucharach do fazy grupowej, z czym polskie zespoły mają problem. I nie jest to kwestia pieniędzy, bo Legia czy Lech nie są biedniejsze od Sparty, a na pewno mają większe budżety niż Pilzno.
- Proszę się przedstawić polskim kibicom.
- Mam żonę i pięciomiesięczną córeczkę Natali. Uwielbiam hokej, a moim ulubionym zawodnikiem jest David Krejci z Boston Bruins. Na lodzie potrafi wszystko. W wolnym czasie lubimy z żoną długie spacery, ale ostatnio w Białymstoku spędzamy czas głównie przed telewizorem i czekamy, aż zrobi się cieplej.
- Jagiellonia ma już drużynę na mistrzostwo Polski?
- Za nami dopiero trzy mecze, ale pokazaliśmy, że to może być nasz sezon.
Zobacz również: Polski piłkarz zadedykował gola umierającej mamie [WIDEO]