"Super Express": - Mieliście świadomość, że gracie o głowę trenera Henninga Berga? Krążyły plotki, że jeśli odpadniecie z Irlandczykami, to Norweg straci pracę.
Zobacz: Piłkarze Legii Warszawa pokłócili się z kibicami!
Miroslav Radović: - To nieprawda. Słyszeliśmy takie głosy, ale to plotki! Nikt z szefów klubu nawet o tym nie wspomniał. To media wytworzyły atmosferę nagonki na drużynę i trenera. Dziennikarze jakby zapomnieli, że każdy klub, nawet Barcelona, ma słabsze momenty. Sztuką jest jak najszybciej wyjść z kryzysu. A nam się to udało. W ciągu kilku tygodni naprawdę nie zapomnieliśmy, jak się gra w piłkę. Słabo wystartowaliśmy i zapłaciliśmy za to mocnymi klapsami od mediów. Ale to bardziej nasza wina niż szkoleniowca. Zostawcie go w spokoju.
- W twoich słowach jest dużo żalu, ale sami zapracowaliście na ostrą krytykę przez porażki z Zawiszą Bydgoszcz (2:3) w Superpucharze Polski, Bełchatowem w lidze (0:1) i remis w pierwszym meczu z St. Patrick's Athletic.
- Zawiedliśmy. Trudno, nie wyszło. Ale nie można po trzech meczach wrzucać drużyny w przepaść i ogłaszać końca świata.
- Po pierwszym golu w Dublinie widać było, że cała ta złość i żal z ciebie wyszły. Byłeś wściekły
- Zrobiliśmy wszystko, by pokazać, że nie jesteśmy gorszym zespołem niż w poprzednim sezonie. To całe zamieszanie sprawiło, że jak już strzeliłem na 1:0, to wreszcie wszystkie złe emocje z nas zeszły. Zaczęliśmy grać swoje.
- W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów czeka na was Celtic Glasgow. To zdecydowanie wyższa półka niż Irlandczycy.
- I przez to będzie nam się łatwiej grało. Szkoci będą atakować, a nie tylko się bronić jak St. Patrick. Pójdziemy na wymianę ognia. Celtic jest w naszym zasięgu. Naprawdę wierzę, że wejdziemy do Ligi Mistrzów. Ciekawe, jakie wtedy będą mieli miny ci, którzy wczoraj chcieli wieszać Berga.
- Z Celtikiem zmierzycie się dopiero w środę. Najpierw czeka was starcie z Cracovią. I wy, i "Pasy" przegraliście pierwsze mecze nowego sezonu w Ekstraklasie. Zapowiada się walka na noże.
- To będzie dobry mecz. Na pewno rywale nie zamurują pola karnego. Jedziemy po trzy punkty. Innej opcji nie ma.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail