Kilka godzin przed wtorkowym meczem reprezentacji Polski z Chorwacją kibice piłki nożnej dowiedzieli się o zwolnieniu Czesława Michniewicza z marokańskiego FAR Rabat. Były selekcjoner polskiej kadry spędził w tym klubie zaledwie trzy miesiące i już po 13 meczach działacze postanowili mu podziękować. Była to druga nieudana przygoda 54-letniego trenera po zakończeniu pracy z reprezentacją. Przed Marokiem nie poradził sobie w Arabii Saudyjskiej z Abha Club, po czym wrócił do Polski i m.in. w czasie Euro 2024 był ekspertem Kanału Zero prowadzonego przez jego przyjaciela, Krzysztofa Stanowskiego. Już wtedy musiał zmierzyć się z kryzysem wizerunkowym, a kilka miesięcy później wcale nie jest lepiej. Patryk Małecki publicznie wbił w Michniewicza naprawdę mocną szpilę.
Małecki spiął się z Michniewiczem
Były piłkarz m.in. Wisły Kraków i Pogoni Szczecin po latach wrócił do mocnego spięcia z trenerem. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" przywołał sezon 2015/16, gdy pracował z Michniewiczem właśnie w Pogoni. - Miałem spinę z Michniewiczem. Oczywiście mnie zdjął w meczu, choć dobrze wyglądałem. On miał coś takiego, że po 60. minucie meczu kasował pomocników - zaczął Małecki. Pomiędzy nimi wywiązała się wtedy pyskówka, która miała kontynuację.
- Michniewicz po meczu przyszedł do szatni. Każdemu dziękował za grę, a mnie ominął. W sensie ręki nie podał. Wściekłem się, pojechałem grubo - wspomina piłkarz. Dalej konflikt przeniósł się do klubowych gabinetów, gdzie do "mediacji" wkroczyli też prezes klubu Jarosław Mroczek i ówczesny dyrektor sportowy Maciej Stolarczyk.
Czesław Michniewicz pogrążony w żałobie. Nie da się powstrzymać łez po jego poruszającym wpisie
Wygarnął Michniewiczowi 711 połączeń z "Fryzjerem"
- Wiedziałem, że oni już chcieli pozbyć się Michniewicza. Ten układ już nie działał i im troszkę ta aferka pasowała. A ja tam jechałem grubo. Do Michniewicza nie mówiłem "trenerze", tylko na "pan". "Pan Michniewicz". On do mnie tak samo: "pan Małecki" - kontynuował.
- Wtedy się odpaliłem: – Co pan będzie się odzywał, panie Michniewicz, jak pan ma 711 połączeń z "Fryzjerem". A on od razu czerwony się zrobił. Mroczek to nie wiedział, co mówić. Widziałem, że głupio jest "Stolarowi". Czułem, że jest za mną, a nie za Michniewiczem - opowiedział Małecki. Co ciekawe, to on szybciej opuścił Pogoń od Michniewicza. Późniejszy selekcjoner odszedł z klubu po sezonie, tymczasem skrzydłowy zmienił barwy już po rundzie jesiennej.