Połknie ż(eLkę) już przed meczem
Łukasz Zwoliński (22 l.) już dwukrotnie w tym sezonie strzelał gola Legii, a dzisiaj chce to uczynić po raz kolejny. Mocy mają mu dodać ...żelki energetyczne, które spożywa. Wybrała je Inez, dziewczyna piłkarza, która studiuje na Wydziale Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia w Szczecinie.
Zwolak podobnie jak inni "Portowcy" otrzymują w klubie suplementy w postaci żelków. Łukasz, a raczej Inez zwróciła na nie większą uwagę kilka tygodni temu.
- Łukasz przyniósł mi wszystkie cztery rodzaje - mówi Inez, która na trzecim roku studiów (Łukasz jest na I roku tego samego kierunku) ma przedmot: Żywienie w sporcie i suplementacja.
- Przyjrzałam się im dokładnie i sprawdziłam co zawierają. Wybrałam te, które mają najwięcej węgowodanów w tym cukru, a także witaminy B oraz sód i potas. Jako, że są w formie żelu, to organizm łatwo je przyswaja - tłumaczy.
Taki "słodki zastrzyk" podnosi zawartość glukozy w organizmie, powodując szybki przypływ sił i energii, która musi być spożytkowana, bo w przeciwnym razie glukoza odkłada się w wątrobie.
W większości zawodowych klubów piłkarskich lekarze i dietetycy podają takie suplementy.
Zwolak postawił na żelki wskazane przez swoją dziewczyne, i tylko te spożywa. Jedną sztukę przed rozgrzewką, drugą tuż przed meczem a trzecią w przerwie.
- Po wskazaniu przez Inez konkretnego rodzaju (Xenofit- red.), strzeliłem dwa gole Jagiellonii, a później kolejne - mówi piłkarz. - Może to przypadek , albo i nie. Czuję, że mi pomagają, bo organizm w meczu jest bardzo ekspoloatowany. To nie jest autosugestia, i nie wmawiam sobie, że mają mi pomóc.
Dziewczyna Łukasza spełnia rolę jego dietetyka, niczym Anna Lewandowska dla Roberta, męża i gwiazdora Bayernu Monachium.
- Gdy grałem jeszcze w Łęcznej to Inez pilnowała, jak się odżywiam - zdradza "Zwolak"- Posługuje się też podręcznikiem Ani Lewandowskiej, ale i sama eksperymetuje z potrawami.
Napastnik Pogoni zaczyna dzień od szklanki wody z cytryną, miodem i imbirem do smaku. Później jest owsianka z kawałkami różnych owoców. Z dań przyrządzanych przez jego sympatię najbardziej lubi bitki mięsne z serem Mozzarella, suszonymi pomidorami i sosem szpinakowym.
Dzisiaj na podwieczorek dostanie Legię.
- Mimo, że szanse na grę w pucharach mamy niewielkie, to motywacji nie zabraknie mi, ani całemu zespołowi - zapewnia. - Strzeliłem Legii dwa gole, ale chciałbym zdobyć wreszcie tego, który da nam zwycięstwo. Nie wiem, jak zareaguje Legia po meczu i awanturze z Jagiellonią, ale mam nadzieję, że sędziowie dadzą nam grać i w tej kwestii nie będzie żadnych nieporozumień - kończy najskuteczniejszy w tym sezonie piłkarz Pogoni.
Jerzy Chwałek
Zwolak podobnie jak inni "Portowcy" otrzymują w klubie suplementy w postaci żelków. Łukasz, a raczej Inez zwróciła na nie większą uwagę kilka tygodni temu.
- Łukasz przyniósł mi wszystkie cztery rodzaje - mówi Inez, która na trzecim roku studiów (Łukasz jest na I roku tego samego kierunku) ma przedmot: Żywienie w sporcie i suplementacja.
- Przyjrzałam się im dokładnie i sprawdziłam co zawierają. Wybrałam te, które mają najwięcej węgowodanów w tym cukru, a także witaminy B oraz sód i potas. Jako, że są w formie żelu, to organizm łatwo je przyswaja - tłumaczy.
Taki "słodki zastrzyk" podnosi zawartość glukozy w organiźmie, powodując szybki przypływ sił i energii, która musi być spożytkowana, bo w przeciwnym razie glukoza odkłada się w wątrobie. W większości zawodowych klubów piłkarskich lekarze i dietetycy podają takie suplementy.
Zwolak postawił na żelki wskazane przez swoją dziewczynę, i tylko te spożywa. Jedną sztukę przed rozgrzewką, drugą tuż przed meczem a trzecią w przerwie.
- Po wskazaniu przez Inez konkretnego rodzaju (Xenofit- red.), strzeliłem dwa gole Jagiellonii, a później kolejne - mówi piłkarz. - Może to przypadek , albo i nie. Czuję, że mi pomagają, bo organizm w meczu jest bardzo ekspoloatowany. To nie jest autosugestia, i nie wmawiam sobie, że mają mi pomóc.
Dziewczyna Łukasza spełnia rolę jego dietetyka, niczym Anna Lewandowska dla Roberta, męża i gwiazdora Bayernu Monachium.
- Gdy grałem jeszcze w Łęcznej to Inez pilnowała, jak się odżywiam - zdradza "Zwolak"- Posługuje się też podręcznikiem Ani Lewandowskiej, ale i sama eksperymetuje z potrawami.
ŁUKASZ ZWOLIŃSKI JAK ROBERT LEWANDOWSKI
Napastnik Pogoni zaczyna dzień od szklanki wody z cytryną, miodem i imbirem do smaku. Później jest owsianka z kawałkami różnych owoców. Z dań przyrządzanych przez jego sympatię najbardziej lubi bitki mięsne z serem Mozzarella, suszonymi pomidorami i sosem szpinakowym.
Dzisiaj na podwieczorek dostanie Legię. - Mimo, że szanse na grę w pucharach mamy niewielkie, to motywacji nie zabraknie mi, ani całemu zespołowi - zapewnia. - Strzeliłem Legii dwa gole, ale chciałbym zdobyć wreszcie tego, który da nam zwycięstwo. Nie wiem, jak zareaguje Legia po meczu i awanturze z Jagiellonią, ale mam nadzieję, że sędziowie dadzą nam grać i w tej kwestii nie będzie żadnych nieporozumień - kończy najskutecznieejszy w tym sezonie piłkarz Pogoni