Pogoń - Legia: Łukasz Zwoliński połknie że(L)kę?

2015-05-23 9:03

Łukasz Zwoliński (22 l.) już dwukrotnie w tym sezonie strzelał gole Legii, a dzisiaj chce to uczynić po raz kolejny. Mocy mają mu dodać ...żelki energetyczne. Wybrała je Inez, dziewczyna piłkarza, która studiuje na Wydziale Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia w Szczecinie.

Połknie ż(eLkę) już przed meczem Łukasz Zwoliński (22 l.) już dwukrotnie w tym sezonie strzelał gola Legii, a dzisiaj chce to uczynić po raz kolejny. Mocy mają mu dodać ...żelki energetyczne, które spożywa. Wybrała je Inez, dziewczyna piłkarza, która studiuje na Wydziale Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia w Szczecinie. Zwolak podobnie jak inni "Portowcy" otrzymują w klubie suplementy w postaci żelków. Łukasz, a raczej Inez zwróciła na nie większą uwagę kilka tygodni temu. - Łukasz przyniósł mi wszystkie cztery rodzaje - mówi Inez, która na trzecim roku studiów (Łukasz jest na I roku tego samego kierunku) ma przedmot: Żywienie w sporcie i suplementacja. - Przyjrzałam się im dokładnie i sprawdziłam co zawierają. Wybrałam te, które mają najwięcej węgowodanów w tym cukru, a także witaminy B oraz sód i potas. Jako, że są w formie żelu, to organizm łatwo je przyswaja - tłumaczy. Taki "słodki zastrzyk" podnosi zawartość glukozy w organizmie, powodując szybki przypływ sił i energii, która musi być spożytkowana, bo w przeciwnym razie glukoza odkłada się w wątrobie. W większości zawodowych klubów piłkarskich lekarze i dietetycy podają takie suplementy. Zwolak postawił na żelki wskazane przez swoją dziewczyne, i tylko te spożywa. Jedną sztukę przed rozgrzewką, drugą tuż przed meczem a trzecią w przerwie. - Po wskazaniu przez Inez konkretnego rodzaju (Xenofit- red.), strzeliłem dwa gole Jagiellonii, a później kolejne - mówi piłkarz. - Może to przypadek , albo i nie. Czuję, że mi pomagają, bo organizm w meczu jest bardzo ekspoloatowany. To nie jest autosugestia, i nie wmawiam sobie, że mają mi pomóc. Dziewczyna Łukasza spełnia rolę jego dietetyka, niczym Anna Lewandowska dla Roberta, męża i gwiazdora Bayernu Monachium. - Gdy grałem jeszcze w Łęcznej to Inez pilnowała, jak się odżywiam - zdradza "Zwolak"- Posługuje się też podręcznikiem Ani Lewandowskiej, ale i sama eksperymetuje z potrawami. Napastnik Pogoni zaczyna dzień od szklanki wody z cytryną, miodem i imbirem do smaku. Później jest owsianka z kawałkami różnych owoców. Z dań przyrządzanych przez jego sympatię najbardziej lubi bitki mięsne z serem Mozzarella, suszonymi pomidorami i sosem szpinakowym. Dzisiaj na podwieczorek dostanie Legię. - Mimo, że szanse na grę w pucharach mamy niewielkie, to motywacji nie zabraknie mi, ani całemu zespołowi - zapewnia. - Strzeliłem Legii dwa gole, ale chciałbym zdobyć wreszcie tego, który da nam zwycięstwo. Nie wiem, jak zareaguje Legia po meczu i awanturze z Jagiellonią, ale mam nadzieję, że sędziowie dadzą nam grać i w tej kwestii nie będzie żadnych nieporozumień - kończy najskuteczniejszy w tym sezonie piłkarz Pogoni. Jerzy Chwałek

Zwolak podobnie jak inni "Portowcy" otrzymują w klubie suplementy w postaci żelków. Łukasz, a raczej Inez zwróciła na nie większą uwagę kilka tygodni temu.

- Łukasz przyniósł mi wszystkie cztery rodzaje  - mówi Inez, która na trzecim roku studiów (Łukasz jest na I roku tego samego kierunku) ma przedmot: Żywienie w sporcie i suplementacja.

- Przyjrzałam się im dokładnie i sprawdziłam co zawierają. Wybrałam te, które mają najwięcej węgowodanów w tym cukru, a także witaminy B oraz  sód i potas. Jako, że są w formie żelu, to organizm łatwo je przyswaja - tłumaczy.

Taki "słodki zastrzyk" podnosi  zawartość glukozy w organiźmie, powodując szybki przypływ sił i energii, która musi być spożytkowana, bo w przeciwnym razie glukoza odkłada się w wątrobie. W większości zawodowych klubów piłkarskich  lekarze i dietetycy podają takie suplementy.

Zwolak postawił na żelki wskazane przez swoją dziewczynę, i tylko te spożywa. Jedną sztukę przed rozgrzewką, drugą tuż przed meczem a trzecią w przerwie.

- Po wskazaniu przez Inez konkretnego rodzaju  (Xenofit- red.), strzeliłem dwa gole Jagiellonii, a później kolejne  - mówi piłkarz. - Może to przypadek , albo i nie. Czuję, że mi pomagają, bo organizm w meczu jest bardzo ekspoloatowany. To nie jest autosugestia, i nie wmawiam sobie, że mają mi pomóc.

Dziewczyna Łukasza spełnia rolę jego dietetyka, niczym Anna Lewandowska dla Roberta, męża i gwiazdora Bayernu Monachium.
- Gdy grałem jeszcze w Łęcznej to Inez pilnowała, jak się odżywiam - zdradza "Zwolak"- Posługuje się też podręcznikiem Ani Lewandowskiej, ale i sama eksperymetuje z potrawami.

ŁUKASZ ZWOLIŃSKI JAK ROBERT LEWANDOWSKI

Napastnik Pogoni zaczyna dzień od szklanki wody z cytryną, miodem i imbirem do smaku. Później jest owsianka z kawałkami różnych owoców. Z dań przyrządzanych  przez jego sympatię najbardziej lubi bitki mięsne z serem Mozzarella, suszonymi pomidorami i sosem szpinakowym.

Dzisiaj na podwieczorek dostanie Legię. - Mimo, że szanse na grę w pucharach mamy niewielkie, to motywacji nie zabraknie mi, ani całemu zespołowi - zapewnia. - Strzeliłem Legii dwa gole, ale chciałbym zdobyć wreszcie tego, który da nam zwycięstwo. Nie wiem, jak zareaguje Legia po meczu i awanturze z Jagiellonią, ale mam nadzieję, że sędziowie dadzą nam grać i w tej kwestii nie będzie żadnych nieporozumień - kończy najskutecznieejszy w tym sezonie piłkarz Pogoni

Najnowsze