Świeżo upieczony mistrz kraju uszczupli budżet, bowiem przez 33 mecze PKO BP Ekstraklasy miał „młodzieżowca” na boisku (polskiego piłkarza z rocznika 2001 lub młodszego) tylko przez 943 minuty. Żeby uniknąć jakiejkolwiek kary musiałby mieć go przez co najmniej trzy tysiące minut. Ta sztuka przed ostatnią kolejką nie udała się również Stali Mielec (2969 min), Widzewowi Łódź (2960 min) i Lechii Gdańsk (2804 min). Te kluby powinny jednak przekroczyć barierę już w sobotę.
Raków zapewne pokona tylko próg tysiąca minut z młodymi piłkarzami na murawie. To sprawia, że uniknie najwyższej kary i zapłaci „tylko” dwa miliony złotych. Gdyby Marek Papszun miał w nadchodzącym meczu z Zagłębiem Lubin do dyspozycji cały katalog młodych graczy, to oni i tak w jednym spotkaniu mogliby „nabić” tylko 270 minut. Takie są przepisy. Szkoleniowiec „Medalików” jednak na pesele nie patrzył i w tym sezonie do gry wpuścił dotychczas czterech młokosów: Kacpra Trelowskiego na 450 minut, Szymona Czyża na 430 minut, Daniela Szelągowskiego na 49 min (oddanego w styczniu na wypożyczenie do Chojniczanki Chojnice, obecnie kontuzjowany) i Tobiasza Kubika na 14 minut. Razem rzeczone wcześniej 943 minuty.
W sobotę przy Limanowskiego będzie więc wielka (i zasłużona) feta. Na szyi zawisną medale, a na prezesowskich biurkach zostanie mandat od PZPN do zapłacenia...
Młodzieżowcy w PKO BP Ekstraklasie:
- 3 mln zł kary za występy przez 999 min lub mniej
- 2 mln zł kary za występy od 1000 do 1999 min
- 1 mln zł kary za występy od 2000 do 2499 min
- 500 tys. zł za występy od 2500 do 2999 min