Niewielu jest w Polsce trenerów, którzy osiągnęli tak wiele: trzy mistrzostwa, pięć pucharów, gra w fazie grupowej Ligi Europy. Ostatnie lata kariery radomianin związał jednak z rejonem Zatoki Perskiej, gdzie najpierw prowadził saudyjski Ettifaq, a ostatnio kadrę ZEA U-23. – Mimo to polska piłka wciąż jest dla mnie wyzwaniem. Najbardziej interesuje mnie gra w europejskich pucharach. Chyba każdemu szkoleniowcowi na rozmowy z klubami o takich ambicjach błyszczą się oczy. Mnie także – deklaruje.
Znamy przyszłość Damjana Bohara. Super Express rozmawiał z agentem Słoweńca
Skorża kilka razy przymierzany był do pracy w Europie. Ze szkoleniowcem kontaktowali się działacze Dynama Mińsk, Omonii Nikozja, Anorthosisu Famagusta, AEK Ateny czy AO Xanthi. Dlaczego, mimo dużych sukcesów w Polsce, nigdy nie udało mu się poprowadzić klubu ze Starego Kontynentu? – W Arabii dyskutowałem na ten temat z Laurentiu Reghecampfem, którego Steaua Bukareszt ograła Legię w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ivanem Jovanoviciem, który prowadził APOEL Nikozja. I oni, choć przecież osiągnęli w Europie świetne wyniki, bo Jovanović wyszedł nawet z grupy Champions League, także nie mieli dobrych europejskich ofert! Podobnie jak ja wylądowali w krajach arabskich – mówi.
Henning Berg: Omonia osiągnęła cel, ale chcemy zaatakować Ligę Mistrzów
Nie tak dawno Polakowi zabrakło jednak kilku dni, aby na stanowisku selekcjonera reprezentacji ZEA zastąpić słynnego Berta van Marwijka. – Byłem głównym faworytem. Wszystko szło w dobrą stronę, ale w międzyczasie zmieniły się władze federacji, które zatrudniły swojego kandydata, wspomnianego Jovanovicia. Dwa miesiące później przyszły kolejne władze, które wyrzuciły Jovanovicia, choć ten nie rozegrał nawet jednego meczu – wspomina.
Czy Maciej Skorża rzeczywiście krąży wokół Łazienkowskiej? Aleksandar Vuković jest zagrożony?
Gdy pytamy, czy chciałby zostać selekcjonerem polskiej kadry, długo milczy. – Był tylko jeden sygnał z PZPN. Gdy pracowałem w Wiśle, zadzwonił dyrektor sportowy Jerzy Engel i pytał czy byłbym tą posadą zainteresowany. Ale odebrałem ten telefon jako kurtuazję… Jednocześnie muszę przyznać, że dziś priorytetem jest dla mnie praca w klubie – dodaje.
Kamil Wilczek dla "SE": W Polsce myślą, że poruszam się kanałami i chroni mnie wojsko [WYWIAD]