ŚLĄSK WROCŁAW MISTRZEM. Wielka radość Oresta Lenczyka, trenera nowych mistrzów Polski: czekałem na to 34 lata!

2012-05-06 22:22

- To coś niesamowitego! Czekałem na to 34 lata. Kiedy uwierzyłem, że będziemy mistrzami? Dopiero po ostatnim gwizdku! - mówił wzruszony, 70-letni Orest Lenczyk, który wywalczył swoje drugie mistrzostwo kraju.

Po raz pierwszy Lenczyk triumfował w 1978 r. z krakowską Wisłą. Teraz znów okazał się najlepszy, a los sprawił, że mógł świętować na tym samym stadionie! - Te ostatnie pół roku to był dramat. Naprawdę – przyznał szkoleniowiec Śląska. - Kilka drużyn odpaliło, przeskoczyły nas w pewnym momencie... Przyznam, że liczyłem na awans do pucharów, ale w mistrzostwo uwierzyłem dopiero po ostatnim gwizdku sędziego. Bałem się, że jedna bramka, strzelona tu w Krakowie, to może być za mało, dlatego do końca było bardzo nerwowo – opowiadał najstarszy trener w Ekstraklasie, który przyznał, że nie zamierza czekać znów 34 lata na kolejny tytuł. - Gdyby znów trzeba było tyle czekać, to jednak bardziej prawdopodobne byłoby, że trenerem byłby już wtedy mój wnuk – żartował w swoim stylu Lenczyk.

Zobacz też: Polska - Turcja, wynik 3:0. Gładka porażka "biało-czerwonych"

Równie szczęśliwy był kapitan zespołu, Sebastian Mila, bez którego nie byłoby tego tytułu.
- To moje pierwsze mistrzostwo Polski, więc smakuje wyjątkowo. Owszem, byłem mistrzem Austrii, ale jednak tytuł we własnym kraju smakuje absolutnie wyjątkowo – opowiadał Mila, który w dwóch ostatnich meczach zaliczył aż cztery asysty. - W  Śląsku zebrała się grupa świetnych ludzi, w odpowiednim miejscu i czasie. Dla mnie to zaszczyt być kapitanem tego zespołu. Zadanie wykonaliśmy, więc teraz możemy świętować. Mam nadzieję, że moje ukochane kobiety, narzeczona Ula i córka Michalina, wybaczą mi, że tym razem później wrócę do domu – śmiał się jeden z najlepszych pomocników Ekstraklasy.

Teraz przed Śląskiem trudna walka w eliminacjach Ligi Mistrzów. Aby klub miał jakiekolwiek szanse, musi się solidnie wzmocnić. A tymczasem mówi się o tym, że Marian Kelemen, najlepszy bramkarz ligi, odejdzie do Eintrachtu Frankfurt. Jedno jest pewne: trener i piłkarze zrobili swoje. Teraz to działacze i właściciele muszą pokazać, że zależy im na silnym Śląsku.

Najnowsze