Trener piłkarzy Lechii spodziewa się, że sobotni mecz ekstraklasy w Gdańsku z Wisłą Kraków będzie dobrym i emocjonującym widowiskiem. - Zwycięstwo w tym spotkaniu utrzyma nas w ścisłej czołówce bez oglądania się na inne zespoły – stwierdził Piotr Stokowiec. Do konfrontacji z Wisłą, która rozpocznie się w sobotę o godz. 17.30, zawodnicy Lechii przystąpią po czterech meczach bez porażki – zanotowali w nich trzy zwycięstwa oraz remis. - Za nami bardzo trudny okres. Zadeklarowałem wówczas, że wyjdziemy z tego kryzysu, bo znam drużynę i wiedziałem, co nas boli. Cieszę się, że udało nam się go pokonać, ale na tym nie zamierzamy poprzestać, bo chcemy więcej – powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdańsku Stokowiec.
Tomas Pekhart ma dwóch WIELKICH ochroniarzy. Gwiazdor Legii może czuć się bezpieczny
Szkoleniowiec biało-zielonych podkreślił, że ekstraklasa wchodzi w decydującą fazę sezonu. - Zostało 10 meczów i stawka jest ogromna. Każdy planuje ugrać swoje, ale nie chcę deklarować naszego konkretnego sportowego celu. Zamierzamy skupić się na najbliższej potyczce, bo wiemy, że zwycięstwo w spotkaniu z Wisłą utrzyma nas w ścisłej ligowej czołówce bez oglądania się na inne zespoły – zauważył. Stokowiec jest przekonany, że sobotni mecz będzie dobrym i emocjonującym widowiskiem. Spodziewa się jednak trudnego spotkania. - Krakowianie nieźle ostatnio punktują, prezentują też interesujący futbol. Przed nami stanie drużyna, która ma nową energię. Wniósł ją do klubu i do szatni trener Hyballa. Musimy jednak patrzeć głównie na siebie, na to, co sami mamy do zaoferowania. Trzeba mieć otwartą głowę i dokładnie patrzeć na wszystko, brać pod uwagę z kim się gra i na jakich boiskach się gra. Potrafimy bronić się i wyprowadzać kontry, potrafimy też dominować jak w ostatnim meczu z Podbeskidziem, ale na końcu zawsze liczy się wynik – dodał.
Kurzawa optymistą po debiucie w Pogoni. Wrócił do Ekstraklasy, wróci do reprezentacji Polski?
W porównaniu do spotkania w Bielsku-Białej (2:2) poprawiła się kadrowa sytuacja gdańskiej drużyny. - Po pauzie za żółte kartki wraca prawy obrońca Karol Fila, coraz lepiej pod względem zdrowotnym prezentuje się skrzydłowy Kenny Saief i mam nadzieję, że w sobotę będzie już do mojej dyspozycji. Wykluczony jest natomiast występ stopera Michała Nalepy i drugiego bocznego pomocnika Josepha Ceesay’a – przyznał. Lechiści spodziewają się, że Wisła będzie grać wysokim pressingiem i zapewniają, że pojęcie „gegen pressing” oraz jego zasady nie są im obce. - Też próbowaliśmy tak grać, mamy wyuczone zachowania po stracie piłki, ale nie chcemy niczego na ślepo kopiować. A ostatnio jesteśmy w nurcie hiszpańskim. Jeden z asystentów słuchał podcastu z hiszpańskim trenerem i spodobało nam się stwierdzenie "sin duda", czyli bez wątpliwości, zdecydowanie. Ostatnie cztery mecze graliśmy właśnie "sin duda" i mówiąc pół żartem pół serio, teraz zobaczymy, jaka szkoła, niemiecka czy hiszpańska, będzie górą. Jesteśmy gotowi i pod każdym względem przygotowani na Wisłę. Użyliśmy wszystkich dostępnych narzędzi i teraz chcemy tę teorię zamienić na boiskową praktykę – podsumował.