O sukcesie gości przesądziła już pierwsza akcja. Kenny Saief oddał strzał, który sprawił problemy bramkarzowi Rakowa. Dominik Holec interweniował niefortunnie, a Jarosław Kubicki z bliska skierował piłkę do siatki. - Pokazaliśmy dużo determinacji, zaangażowania - analizował trener Stokowiec. - Byliśmy dobrze zorganizowani i mieliśmy pomysł. Liczę, że teraz pójdziemy w górę - wyliczał szkoleniowiec gdańskiej drużyny.
To na niego musi uważać mistrz Polski. Jesus znów chce strzelić z Legią
Piłkarzom Rakowa nie można odmówić ambicji, bo prowadzili grę i chcieli odmienić przebieg zawodów. W pierwszej połowie aktywny był Ivi Lopez. Hiszpan trzy razy próbował zaskoczyć bramkarza Dusana Kuciaka. Jednak za każdym razem górą był Słowak, który w dobrym stylu wybronił szczególnie trzeci strzał napastnika gospodarzy. Dla ekipy z Częstochowy to trzecia z rzędu porażka w lidze w tym roku i już czwarte spotkanie bez wygranej.
Legia dopina dwa transfery. Michniewicz OCENIŁ potencjalne nowe nabytki mistrza Polski
Martwi również strzelecka posucha, bo podopieczni trenera Marka Papszuna nie strzelili gola właśnie w czwartym kolejnym występie w Ekstraklasie. Licznik bez bramki wynosi już 374 minuty. - Musimy strzelać gole i się odbić - podsumował występ trener Marek Papszun. - Jesteśmy zablokowani w lidze, bo w Pucharze Polski pokazaliśmy, że potrafimy to robić. Cały czas jesteśmy w grze o to, co chcieliśmy zrobić przed sezonem i z tego nie zrezygnujemy. Będziemy o swoje cele walczyć - podkreślił opiekun Rakowa.
Tak Kamil Piątkowski dorastał do Salzburga. Piona chwycił byka za rogi [ZDJĘCIA]