O kontrakcie z Legią
- Jednego już zdążyłem się nauczyć: każdy trener jest tymczasowy - wyznał trener Aleksandar Vuković - Jest tylko kwestią, jak długo to trwa. Czasy Fergusona dawno minęły. Tutaj już jest tyle telefonów, że każdy chętnie nagra pierwszą, drugą porażkę i będzie szukał innych rozwiązań. Żyjemy w innych czasach, więc dla mnie jasne jest to, że trzeba skupić się na tym, co jest tu i teraz. Wiem, jakiego zadania się podjąłem. Na tym się koncentruję, aby jak najlepiej to zrobić. Wiadomo, do kiedy trwa mój kontrakt, który podpisałem wcześniej. Jestem gotów pracować do końca umowy i ani dnia dłużej (...) Fajnie byłoby, żebym wypełnił chociaż ten kontrakt do końca. Trzeba patrzeć też na to tak, że nawet z tym kontraktem do czerwca mogę być tymczasowym trenerem. To także jest długi czas. Zdaję sobie z tego sprawę. Nie chcę takiego podejścia, że nie widzę też tej sytuacji. Jest mnóstwo wyzwań, meczów do końca tego kontraktu. Trzeba temu podołać i zrobić dobrą robotę. Wróciłem do Legii, do swojego klubu, do miejsca, w którym pracowałem jako trener. Zbliża się dla mnie taki moment, gdy będę chciał być odbierany jako szkoleniowiec, który może też pracować gdzieś indziej. Chcę na to zapracować przez pół roku. Jeśli nie będzie mnie dalej tutaj, to znajdą się inne miejsca, w których będę mógł się realizować w tym zawodzie. To też jest dla mnie motywacja - zaznaczył.
Aleksandar Vuković o wyborze nowego kapitana Legii. Tak uzasadnia swoją decyzję
O jakości zespołu i przymiarkach transferowych
- Wierzę, że w tym gronie jest wystarczająco jakości, żeby wywalczyć sobie minimum. Jednak mimo całej sytuacji chcemy być drużyną mierzącą wyżej. Byłem pierwszy i cały czas to podkreślam, że naszym celem w tym momencie jest zrozumienie tego, że - po pierwsze - walczymy o utrzymanie. I tak do tego trzeba podejść. Z drugiej strony trzeba się wzmacniać nie tylko pod tym kątem. Trzeba wierzyć, że sytuacja zmieni się na lepsze i zaraz będą zupełnie inne cele przed drużyną. Myślę, że świeża krew się przyda. Nie jestem trenerem, który codziennie pyta o transfery czy się nad tym zastanawia. Pracuję z ludźmi, których mam. Skupiam się na nich. Pewne kwestie dotyczące wzmocnień na poszczególnych pozycjach mieliśmy już omawiane. Nad tym się pracuje, wiem o tym. Nie podchodzę też do tego bez zrozumienia. Nie chcę, żeby klub płacił za tę samą jakość 200 zamiast 100 zł. Bo ta jakość jest taka sama, ale kosztuje dwa razy tyle niż przed dziesięcioma dniami.
Grzegorz Krychowiak popisowo strollował piłkarzy Legii. Wypomniał im roleksy na rękach
O planowanych wzmocnieniach i klasie Boruca
- W tej chwili prawe wahadło jest dla mnie priorytetem. Wspomniałem też o bramkarzu. Mamy ich trzech. Mają za sobą trudną rundę, tak jak cały zespół, ale od początku pracują bardzo dobrze. Muszę odpukać, ale dla mnie największym, pozytywnym zaskoczeniem jest Artur Boruc. To jak pracuje i wygląda na treningach i w meczach. Zastałem go w trochę innej dyspozycji. Wydawało mi się, że ciężko będzie oczekiwać od niego pełnego treningu i takiej dyspozycji. Widzę gościa, który jeszcze raz jest gotów podjąć rękawice. Nie widzę gościa, który miałby kończyć karierę. (..) To Vuković sprowadził Boruca do Legii. To była moja decyzja, wówczas pierwszego trenera, który miał prawo, żeby zawetować, gdy coś jest nie tak. Chciałem Artura. Oczywiście, później to za krótko trwało, żeby oceniać, ale to jest dobry przykład tego, że największe wzmocnienie może być tak naprawdę we własnym gronie jeśli poprawi się nasza dyspozycja. Czarek Miszta super pracuje, Kacper Tobiasz również. Dają sygnały, że z nimi też będzie inaczej. Ale stanie się to pod warunkiem, że tak samo będzie z drużyną. To nie jest kwestia indywidualna.
Druga wygrana mistrza Polski na zgrupowaniu w Dubaju. Kadrowicz zakrwawił Legię
O relacjach z prezesem Mioduskim
- Nie ma czegoś takiego, żebym miał uciekać przed prezesem. Mamy normalny kontakt. Taki, jaki mieliśmy wcześniej, gdy byłem tutaj trenerem. Zawsze między nami była osoba, która bardziej na co dzień konsultowała i była takim łącznikiem między nami a prezesem. W tej chwili wygląda to bardzo podobnie. Zgodziłem się wrócić do klubu. Zgadzając się na to, jasno dałem do zrozumienia, że jestem gotów na tę współpracę, bo inaczej byłoby to niemożliwe. Wydaje mi się, że ze strony prezesa jest podobnie, bo inaczej nie było tego telefonu. Można to nazwać mocnymi słowami, ale wiem, że nigdy nikogo nie obraziłem. I nic nie powiedziałem takiego, żebym mógł dziś wstydzić się czy przepraszać. Wypowiedziałem kilka razy swoje zdanie na ten temat. (...) Słowa, które mówiłem, cały czas są aktualną oceną tego, co wydarzyło się wcześniej. Odnośnie okresu pracy, który miałem za sobą w Legii. Teraz jest następny okres, który trzeba będzie także kiedyś ocenić. Zrobię wszystko, abym mógł spojrzeć na to z dumą i poczuciem, że zrobiłem dobrą robotę. Wydaje mi się, że ten czas z tego pierwszego okresu to tylko ja oceniłem. Może to jest moja subiektywna ocena. Ale nawet z obecnej perspektywy wiemy, że tamto mistrzostwo troszeczkę znaczy i nie jest takie proste, aby je zdobyć.
To on będzie kapitanem Legii. Trener Aleksandar Vuković podjął ważną decyzję
O współpracy z Jackiem Zielińskim
- Z Jackiem Zielińskim jest na pewno o tyle łatwiej, bo to już chyba trzecia nasza relacja w tym klubie. Najpierw był moim kapitanem, potem trenerem, a teraz jest dyrektorem. Nie wiem, co nas jeszcze czeka. Trochę lat przed nami jeszcze. Rozumiemy się bardzo dobrze. Wydaje mi się, że zawsze darzyliśmy się szacunkiem. Tym bardziej w tej sytuacji. Jacek wie, że może ze mną rozmawiać otwarcie i szczerze na każdy temat. Nawet na ten, który nurtuje wszystkich. Ważna jest szczerość, otwartość i jasność dla mnie. I to wystarczy. (...) Można powiedzieć, że z Jackiem sytuacja wygląda tak, że zaczynam współpracę z człowiekiem, którego znam. Nie muszę go poznawać i od nowa budować relacji. Tu jest duża różnica. Nie traciliśmy na to czasu. Wydaje mi się, że od razu ta współpraca jest na dobrym poziomie. Jest „chemia” między nami. Zaufanie buduje się, ale jest łatwiej to zrobić z osobą, którą już znasz. Z Radkiem Kucharskim to trochę trwało. W pewnym momencie funkcjonowało to bardzo dobrze, a potem przestało. Nie wracam już do tego co było. Cieszę się z możliwości współpracy z Jackiem. Wiem, że z nim będę miał sytuację czystą i przejrzystą. Od razu powiedział mi, że możliwe jest zatrudnienie innego trenera. Jeszcze przed zakończeniem mojego kontraktu. Na pewno zostanie mi to przekazane i nie będzie przede mną ukrywane w żaden sposób. To mi zupełnie wystarczy. To jest coś, czego oczekuję w tej współpracy. Myślę, że na tym nie zawiodę się. Będę miał bardzo szczere i otwarte relacje.
Cezary Kulesza podał datę prezentacji nowego selekcjonera! Jasna deklaracja prezesa PZPN
O pozyskaniu Patryka Sokołowskiego
- Sokołowski był pomysłem klubu. Temat transferu zaczął się chyba jeszcze przed przyjściem Jacka Zielińskiego. Kiedyś chyba próbował ściągnąć do Wigier. Bardzo go cenił. I to jest dobry przykład na to, jak widzę swoją rolę. Gdy ktoś powiedział: Patryk Sokołowski, to mogłem powiedzieć: „nie, on mi nie pasuje”. Gdy z mojej strony jest pełne poparcie dla pomysłu to mówię, tak jak w tym przypadku. Od razu powiedziałem, że to jest kierunek, w którym powinniśmy iść. To chłopak związany z Legią, z Warszawą. Do tego Polak, który prezentuje odpowiedni poziom w lidze. Myślę, że będzie dla nas ważnym zawodnikiem.
Zamieszanie z wyborem selekcjonera. Brzęczek ciągle w grze?!
O powrocie Macieja Rosołka
- Dużo będzie zależało do Rosołka. Dalej w niego wierzę, bo to chłopak z dużym potencjałem. Trochę czasu minęło. Teraz musi udowodnić, że stać go na dużo. Będzie miał szansę, bo jest jednym z młodzieżowców, co jest także jego atutem w tej sytuacji. Jest jednym z najbardziej ogranych młodzieżowców, których mamy w kadrze. Wiadomo, że w lidze może grać jeden, w Pucharze Polski - dwóch. Potrzebujemy właśnie takich młodych zawodników, z taką jakością. Może być dla nas opcją. Damy mu szansę, aby przez pracę w treningach i meczach udowodnił, że jest znowu na tej dobrej ścieżce. Życzyłbym sobie tego nawet bardziej niż on. Bardzo w to wierzę. Otrzyma od nas wsparcie, ale wszystko już będzie zależało od zawodnika, jak to wykorzysta.
Reakcja Arkadiusza Milika nie pozostawia złudzeń. Został zapytany o nadchodzący transfer