Walerian Gwilia, Legia Warszawa

i

Autor: Cyfrasport Walerian Gwilia, Legia Warszawa

Walerian Gwilia po triumfie z wiceliderem: To był mój najładniejszy gol w Legii [WIDEO]

2020-03-01 1:25

Po raz kolejny w tym roku Walerian Gwilia zagrał w pierwszym składzie Legii. Był jednym z bohaterów wygranego 2:1 meczu z Cracovią w 24. kolejce Ekstraklasy. Gruziński pomocnik strzelił gola, ale gdyby był bardziej precyzyjny to skończyłby spotkanie z lepszym wynikiem. - Jeszcze nie patrzyłem, ale myślę, że to był mój najładniejszy gol w Legii. Była też poprzeczka, potem bramkarz obronił, mogłem mieć hat-tricka. Ale jeszcze raz podkreślam; najważniejsza jest drużyna i to, że zdobyliśmy trzy punkty - podsumował występ z Cracovią Walerian Gwilia.

W tym roku dorobek Gruzina to gol i dwie asysty. - To nie jest zły początek, ale najważniejsze, że wygrywamy - skomentował Gwilia. - Musimy to kontynuować. Mamy sześć punktów przewagi nad Cracovią i osiem nad Pogonią. Teraz musimy skoncentrować się na następnej grze. Wszystko jest przed nami. Jest dobrze, ale nie perfekcyjnie. Górnik wygrał i zrobił dla nas dobrą pracę. Musimy myśleć o sobie, koncentrować się na każdym meczu. Nie możemy patrzeć na rywali. Jak będziemy walczyć dla siebie, drużyny i kibiców, to wszystko będzie dobrze. Cracovia to drużyna, która walczy. Oczekiwaliśmy, że będzie walka. Zagraliśmy dobry mecz. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy wszystko - stwierdził gruziński piłkarz.

Gruzin był zadowolony z tego, że po raz drugi w tym roku trener Aleksandar Vuković wystawił go w wyjściowym zestawieniu wicemistrza Polski. - Jestem szczęśliwy. Jak każdy piłkarz także chcę grać w pierwszym składzie - przyznał zawodnik Legii. - Robię wszystko co mogę dla drużyny. Będę walczył dalej - zapowiedział i opisał spotkanie z Cracovią: - Kontrolowaliśmy mecz. Jednak to nie był dobry początek drugiej połowy. Rywale mieli rzut karny. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty i idziemy dalej - ocenił.

W pierwszej połowie Gwilia skorzystał z błędu Janusza Gola i technicznym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Cracovii Michala Peskovicia. - Jeszcze nie patrzyłem, ale myślę, że to był mój najładniejszy gol w Legii - stwierdził. - Była też poprzeczka, potem bramkarz obronił, mogłem mieć hat-tricka. Zawsze mam pretensje do siebie, bo chcę więcej. Ale jeszcze raz podkreślam: najważniejsza jest drużyna i to, że zdobyliśmy trzy punkty - podsumował występ z wiceliderem Ekstraklasy.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze