Wisła Kraków akcje miała rozprowadzać przez miesiąc. Ci jednak, którzy odłożyli ich kupno na "po kolejnej wypłacie" obejdą się smakiem. Jarosław Królewski, jeden z ludzi, którzy robią wszystko, by uratować "Białą Gwiazdę", w środę rano poinformował, że klub zarobił już 4 miliony złotych, co oznacza, że w ciągu doby sprzedano wszystkie 40 tysięcy akcji o wartości 100 złotych każda. Dobrą wiadomością dla osób, które nie zdążyły wesprzeć w ten sposób klubu z Reymonta, są zapowiedzi Królewskiego. - Kolejne emisje są możliwe, ale ich zasadność będzie zależeć od popytu na akcje, które zamierzamy zaoferować aktualnie - mówił biznesmen dla "Rzeczpospolitej".
Wisły oczywiście nie udałoby się uratować samymi chęciami, czy nawet finansowym wsparciem, kibiców. Wcześniej pieniądze krakowskiej ekipie pożyczyli Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i wcześniej wymieniony Królewski. Ta trójka przekazała do kasy klubu 4 miliony złotych. Kolejne 3 miliony pochodzą ze sprzedaży karnetów na rundę wiosenną. Abonamentów rozeszło się już ich 8 tysięcy. Tyle samo krakowianie zarobili na transferach, a według wyliczeń sport.pl pół miliona złotych dołożyło także stowarzyszenie Socios Wisła, które organizuje akcje, wspierające zespół z Reymonta.
W dwa tygodnie Wisła Kraków otrzymała więc łącznie 14 milionów złotych! Dług licencyjny wynosi 12,2 miliona złotych i wygląda na to, że "Biała Gwiazda" zdoła przystąpić do ekstraklasowej rywalizacji wiosną. Nadwyżka, zebrana w ostatnich trzech tygodniach, pozwoli funkcjonować spółce w najbliższych dwóch miesiącach.
Polecany artykuł: