Żeby nie było wątpliwości – prywatnie jestem gorącym kibicem Barcy, Nou Camp uważam za najwspanialszy stadion świata, a Pepa Guardiolę, wówczas jeszcze piłkarza, poznałem osobiście i z miejsca polubiłem.
Porażka Barcy z drużyną tego aroganckiego Portugalczyka, boli mnie jak każdego, kto kocha urodę futbolu, a nie znosi zimnych taktycznych „szachów”, opartych na atletycznym fundamencie, które prezentuje Inter.
Przeczytaj koniecznie: Bayern w finale
Balon musiał strzelić, bo żadna drużyna nie jest w stanie wygrywać bez końca, co gwarantuje, że piłka nożna pozostanie grą wiecznie atrakcyjną. Zabrakło skupienia i skuteczności, zabrakło Iniesty i Puyola, zawodników w drużynie Barcy kluczowych.
Interesujące jaki wpływ ta pierwsza klęska będzie miała na Barcelonę. Czy Guardiola zacznie nerwowo gmerać przy pięknym kształcie zespołu jaki stworzył? Czy dla tego co bliskie doskonałości znajdzie udoskonalenie?
Patrz też: Awans Interu
Tak czy inaczej – kubeł zimnej wody Blaugranie się należał. Oby otrzeźwieli i dalej grali pięknie!
Kubeł wody na Barcę
2010-04-29
2:12
A więc stało się. „Największa drużyna w historii”, zespół z „genialnym Messim”, ludzie „trenera, który nie przegrywa, Pepa Guardioli” - zostali wyeliminowani z Ligi Mistrzów. W balon o barwach Blaugrany dmuchano ostatnio, aż pękł.