CR7 rozegrał dobre zawody, co podkreślił strzelając piękną bramkę strzałem głową. Piłkarz nie okazywał po jej zdobyciu żadnej radości, oddając tym samym szacunek klubowi, któremu, jak sam wielokrotnie powtarzał, tak wiele zawdzięcza.
- Grałem w Manchesterze przez sześć lat. Kiedy tam trafiłem, byłem jeszcze dzieciakiem. Ten klub miał na mnie wielki wpływ, dlatego też przez szacunek do niego nie celebrowałem zdobytego gola - tłumaczył dziennikarzom Ronaldo.
Bohater Bernabeu jest świadomy tego, że Real, chcąc myśleć o awansie do ćwierćfinału, musi strzelić na Old Trafford conajmniej jedną bramkę. - Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie coś ustrzelić w Manchesterze i przejść do następnej rundy. Pojedziemy tam po zwycięstwo - zakończył atakujący mistrzów Hiszpanii.