Od kiedy niemiecki szkoleniowiec przejął zespół z Liverpoolu, ten przyzwyczaił swoich fanów do efektownych spotkań i dużej liczby bramek. Ale to zazwyczaj The Reds punktowali rywali i wygrywali wysoko. W piłce zdarza się jednak tak, że niekiedy role potrafią się odwrócić. Mistrzowie Anglii przekonali się o tym w najbardziej bolesny z możliwych sposobów.
Niesamowity popis gwiazdy Bayernu! Robert Lewandowski z 500. golem w karierze [WIDEO]
Aston Villa co prawda zaczęła sezon znakomicie, bo przed rywalizacją z Liverpoolem zanotowała dwa zwycięstwa, ale i tak to The Reds byli faworytami niedzielnej rywalizacji. Bardzo szybko okazało się, że The Villans nie zamierzają spuszczać z tonu. Już w czwartej minucie spotkania strzelanie rozpoczął Ollie Watkin, który w starciu z Liverpoolem ustrzelił hattricka.
Iga Świątek w półfinale Roland Garros?! Boniek nie ma wątpliwości, nawiązał do Radwańskiej
W sumie Aston Villa zdobyła aż siedem bramek. Zespół prowadzony przez Kloppa odpowiedział tylko dwoma trafieniami Mohameda Salaha. - Aston Villa spisała się naprawdę dobrze, ale też jej w tym pomogliśmy. Taka gra nie powinna się wydarzyć i nie potrafię tego wyjaśnić - powiedział po spotkaniu Klopp. To najwyższa porażka Liverpoolu od w 1963 roku.