Arsenal Londyn rozgrywa bardzo słaby sezon. "Kanonierzy" mogą liczyć na triumf już tylko w Lidze Europy. Odpadli bowiem we wczesnej fazie Pucharu Anglii, w Premier League bliżej im do strefy spadkowej niż do pozycji lidera, a w dodatku przegrali finał Carabao Cup. W zupełnie innej pozycji znajduje się Manchester City, który pewnie dąży po mistrzostwo Anglii.
Czwartkowa rywalizacja miała być rewanżem za przegrany finał w niedzielę. Zawodnicy gospodarzy wyszli na to spotkanie bardzo zmobilizowani i już w 2. minucie zmusili Edersona do interwencji za polem karnym. Aktywny był Aron Ramsey, który swoimi strzałami i podaniami stwarzał największe zagrożenie pod bramką Manchesteru.
Gra Arsenalu mogła się podobać. "Obywatele" rzadko byli przy piłce. Mimo tego to oni zadawali zabójcze ciosy. W 15. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Leroy Sane. Niemiec ominął pięciu zawodników "Kanonierów" i oddał piłkę do Bernardo Silvy. Ten zwiódł Seada Kolasinaca i oddał piękny strzał po długim rogu.
Petr Cech nie miał żadnych szans na obronę. Podobnie jak w 28. minucie. Akcję ponownie napędził Sane. Skrzydłowy zagrał do Sergio Aguero, a ten z pierwszej piłki podał do wbiegającego w pole karne Davida Silvy. Hiszpan miał przed sobą jedynie bramkarza gospodarzy, co skrzętnie wykorzystał umieszczając piłkę w siatce.
Podwyższenie wyniku przyszło zaledwie pięć minut później. Arsenal starał się założyć wysoki pressing, co natychmiast się zemściło. "The Citizens" przeprowadzili błyskawiczną kontrę. W ostatniej fazie akcji Aguero zagrał piłkę wzdłuż linii piątego metra, gdzie najszybciej pojawił się Sane. Niemiec nie trafił czysto w futbolówkę, ale ta i tak wturlała się do bramki.
Po przerwie Arsenal ponownie próbował naciskać gości. Gospodarze rozgrywali piłkę na połowie Manchesteru City, ale ciężko było im się zbliżyć do pola karnego. To udało się w 52. minucie. W "szesnastce" faulowany był Henrich Mychitarian przez Nicolasa Otamendiego i sędzia nie miał wątpliwości, że "Kanonierom" należy się rzut karny.
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Pierre-Emerick Aubameyang. Ederson wyczuł jednak intencję Gabończyka, rzucił się w swoją lewą stronę i obronił strzał. Chwilę później napastnik Arsenalu miał kolejną dogodną okazję. Z szesnastu metrów uderzył z woleja, ale jego strzał okazał się minimalnie niecelny.
W kolejnych minutach drugiej odsłony spotkania działo się niewiele. Manchester City był zadowolony z wyniku i starał sie długo utrzymywać przy piłce. Arsenal natomiast nie był w stanie odebrać futbolówki. Dla "Kanonierów" to już siódma porażka w czternastu meczach w tym roku, a "Obywatele" postawili kolejny krok w stronę tytułu mistrzowskiego.
Arsenal Londyn - Manchester City 0:3 (0:3)
Bramki: Bernardo Silva 15, David Silva 28, Leroy Sane 33
Żółte kartki: Kolasinac - Otamendi
Arsenal: Cech - Bellerin, Koscielny, Mustafi - Kolasinac, Xhaka - Ramsey, Oezil, Mychitarian - Welbeck, Aubameyang
Manchester: Ederson - Walker (72. Zinchenko), Kompany, Otamendi, Danilo - Gundogan, Silva (86. Gabriel Jesus), De Bruyne - Bernardo, Aguero (82. Toure), Sane