Boruc grał w Celtiku w latach 2005-2010. Po transferze z Legii Warszawa szybko stał się pierwszym golkiperem "Celtów", a przez pięć sezonów spędzonych w Glasgow nie pozwalał, by o nim zapomniano. Kibice "The Bhoys" zapamiętają go nie tylko ze znakomitej postawy boiskowej, ale też jawnie okazywanej nienawiści wobec lokalnego rywala - zespołu Rangers.
W klubie Artura Boruca pracuje... pierwsza transseksualistka w Premier League! [ZDJĘCIA]
Reprezentant Polski wsławił się głównie tym, że po jednych z derbów Glasgow prowokował protestanckich fanów rywali. Zdjął bowiem swoją bramkarską bluzę, pod którą miał T-shirt z podobizną Jana Pawła II i podpisem "God bless the Pope" czyli "Boże błogosław Papieża". Po tym incydencie w zielonej części miasta nadano mu przydomek "The Holy Goalie" (święty bramkarz), a nawet wymyślono piosenkę na jego cześć.
W 2010 roku Boruc opuścił Glasgow i przeniósł się do Fiorentiny, ale kibice o nim nie zapomnieli. Pod kolejnymi zdjęciami czy wpisami na portalach społecznościowych wciąż można było natrafić na komentarze z prośbami o powrót. Ostatnio Polak wstawił na swojego Instagrama fotografie ze swojej wizyty w Glasgow. Fani Celtiku już mieli nadzieję, że wkrótce opuści on Bournemouth i wróci do zespołu "The Bhoys", ale okazało się, że w Szkocji był tylko w celach towarzyskich. Poza tym polski bramkarz i tak zawsze podkreślał, że na koniec kariery chciałby zagrać w Legii Warszawa. Wygląda więc na to, że kibice "Celtów" będą musieli obejść się smakiem.
Good time in Glasgow. #oldfriends #family #howong #celticpark #boruc
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Artur Boruc (@arturboruc) 10 Sty, 2016 o 2:02 PST