Tie Li był bardzo dobrym piłkarzem, skoro trafił do Premier League. Od lipca 2002 roku był zawodnikiem Evertonu, a później przez kolejne dwa sezony Sheffield Utd. Łącznie w Premier League rozegrał 34 mecze, a występował na pozycji defensywnego pomocnika. W reprezentacji swojego kraju rozegrał aż 92 mecze. Po grze w Anglii powrócił do Chin, a po zakończeniu kariery piłkarskiej został trenerem. Na przełomie 2020/21 był selekcjonerem reprezentacji swojego kraju. Wkrótce potem wyszło na jaw, że był zamieszany w ustawianie meczów, również gdy pełnił funkcję selekcjonera.
Lukas Podolski aż rzucił mięsem. Legendzie puściły nerwy. Sytuacja zrobiła się bardzo poważna
Tie Li przyznał się do tego, że zapłacił około 330 tys. funtów łapówki, by objąć rolę selekcjonera reprezentacji. Ponadto wyjawił, że jako trener brał udział w ustawianiu meczów, aby wywalczyć ze swoimi zespołami (Hebei China Fortune i Wuhan Zall) awans na najwyższy poziom rozgrywkowy w kraju.
- Aby osiągnąć dobre wyniki, wywierałem wpływ na sędziów, przekupywałem piłkarzy i trenerów rywali, czasami za pośrednictwem klubów współpracujących z innymi klubami – miał powiedzieć Tie Lin. Według dziennikarza Marka Dreyera zajmującego się piłką nożną w Chinach, były piłkarz i trener miał usłyszeć wyrok skazujący go na dożywotnie więzienie. Na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia informacji przekazanej przez dziennikarza na portalu X.